Niemiec Maximilian Glauert zwyciężył w rozgrywanym we Wrocławiu turnieju golfowym Deutsche Bank Polish Masters w randze finału europejskiej zawodowej ligi Pro Golf Tour. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka pomiędzy aż czterema zawodnikami. Najlepszy z Polaków – Maksymilian Sałuda – zajął 12. miejsce.
Glauert w sobotę zagrał najniższy wynik w całym turnieju (62 uderzenia, 10 poniżej par) i tym samym zbliżył się do rekordu pola Toya Golf & CC ustanowionego w 2008 r. przez Szkota Erica Ramseya. W finałowej rundzie uzyskał wynik +2 i z łączny rezultatem -9 utrzymał się na czele tabeli wyników – ex aequo z Włochem Davidem Antonellim, Niemcem Phillipem Mejowowem oraz Holendrem Fernandem Ostherem.
Wynik turnieju rozstrzygnęła dogrywka na 18. dołku. Glauer zagrał na birdie (-1), podczas gdy jego rywale na par i tym samym zwyciężył w całym turnieju.
Zawodnik, który od dwóch sezonów gra w wyższej lidze – European Challenge Tour – do Wrocławia przyjechał w pomiędzy rozgrywkami tego cyklu i jak się okazało, była to słuszna decyzja.
W turnieju zagrało dziewięciu Polaków. Najlepiej zaprezentował się Maksymilian Sałuda, który był 12.
– Jestem zadowolony ze swojej gry, ale niedosyt pozostał. Końcówkę miałem kiepską, zwłaszcza ostatnie dwa dołki. Szkoda mi zgubionej piłki na siedemnastym dołku. Nie szła mi gra driverem, ale cały turniej dobrze puttowałem, każdego dnia miałem poniżej 30 puttów i nie pamiętam turnieju z tak niską średnia. Mimo czterech uderzeń straty do lidera, zająłem 18. pozycję, co pokazuje, jak wysoki był poziom tego turnieju – podsumował.
Najlepszy z polskich graczy amatorskich – Jan Szmidt Jr – turniej ukończył na 34. pozycji.
W turnieju Deutsche Bank Polish Masters o rekordowej w tym sezonie w Polsce puli nagród wynoszącej 170 tys. zł wzięło udział przeszło 70 zawodowców z kilkunastu krajów świata, w tym – dzięki "dzikim kartom” – dziewięciu Polaków. Zawody w randze finału ligi Pro Golf Tour odbyły się po raz pierwszy w historii polskiego golfa.