Milionerzy proszą o wsparcie

Sumy, jakie wpłynęły już do kasy PZPS na organizację i promocję MŚ nie są tajemnicą. To ok. 60 milionów złotych! Na podstawie osobnych umów z miastami, w których rozegrane zostaną mecze przyszłorocznego mundialu, związek otrzymał już blisko 40 milionów złotych, a międzynarodowa federacja siatkarska FIVB wspomogła budżet turnieju sumą ok. pięciu milionów euro. Trzeba w tym miejscu zadać prezesowi związku, Mirosławowi Przedpełskiemu oraz jego najbliższym współpracownikom pytanie: czy prawdą jest, że z tych 60 milionów już niemal nic nie zostało w budżecie PZPS? A jeżeli to jest prawdą, to na co konkretnie zostały one wydane? Na promocję? Jeżeli tak, to była to najdroższa i w dodatku najmniej skuteczna kampania promocyjna, bo jej efektów nie było niemal zupełnie widać…

Jeżeli szefowie polskiej faktycznie siatkówki roztrwonili tak dużą sumę, to jakim prawem żądają teraz żeby za ich skandaliczne decyzje finansowe mieli znów płacić podatnicy? Znów, bo już raz mieszkańcy Katowic, Łodzi, Gdańska, Wrocławia, Bydgoszczy i Krakowa, zrzucili się na ową niezwykle drogą ”promocję”. W dodatku minął miesiąc, a PZPS wciąż nie przedstawił ministrowi sportu wyszczególnienia, na co konkretnie ta suma miałby zostać wydana. Na ”promocję Polski w świecie przy okazji mistrzostw”? 16 milionów? Wolne żarty…

Kolejne pytanie do władz związku: co się stało z dotacjami od FIVB, przeznaczonymi ściśle na cele organizacyjne MŚ? Czy prawdą jest, że co najmniej jedna transza nie została im de facto wypłacona, wyrównując w ten sposób dług wobec międzynarodowej federacji? W poprzedniej kadencji Komisja Rewizyjna PZPS podnosiła ten problem domagając się, aby pieniądze z FIVB odkładać na osobne, celowe konto. Rezultat tych postulatów był taki, że nikt z Komisji Rewizyjnej nie ”przetrwał” ubiegłorocznych wyborów, nie tylko zresztą z tego powodu. To, z założenia, całkowicie neutralne ciało kontrolne obsadzone zostało w stu procentach osobami ściśle współpracującymi z zarządem i …. nie zadającymi kłopotliwych pytań. Dodać w tym miejscu należy, że podobnie rzecz się ma z samym zarządem. Podczas wyborów popierająca Przedpełskiego większość ”wycięła” wszystkich – nielicznych zresztą – kandydatów opozycji. W efekcie aż 45 proc. środowiska siatkarskiego nie ma we władzach związku żadnego reprezentanta!

Kolejne pytanie do władz związku: na co wydane zostały dotacje od FIVB, przeznaczone ściśle na cele organizacyjne MŚ? Czy prawdą jest, że co najmniej jedna transza nie została im de Pytań związanych z wyjątkowo skandalicznie prowadzoną ”kampanią” organizacyjną jest więcej. Chociażby takie: dlaczego Polski Związek Piłki Siatkowej, który zatrudnia na etatach ponad 50 osób, musi wciąż posiłkować się przy przygotowaniach tej imprezy różnymi spółkami? Ta zawiązana ostatnio z Polsatem jest już bodajże trzecią, która ma się zajmować się tymi sprawami! Dlaczego związek nie może się tym zająć sam, bezpośrednio? Tym bardziej, że jedna z tych spółek, zależna w stu procentach od PZPS, ma na koncie tak spektakularne osiągnięcia finansowe, jak wykazanie straty (!) przy organizacji ściśle komercyjnej i przynoszącej niegdyś czysty zysk Ligi Światowej. Wygląda to tak, że PZPS przelewa do swojej spółki – córki grube miliony, ale niczego nie dostaje z powrotem, bo przecież zysku nie ma…

Zorganizowane w Polsce w 2009 roku mistrzostwa Europy mimo, że wcale na nich nie oszczędzano, kosztowały związek 17 mln. Z promocją włącznie! Sam koszt organizacji przyszłorocznego mundialu jeszcze do niedawna obliczano na dwadzieścia kilka mln. Ostatnio padła już suma ”co najmniej 37 milionów złotych” (tak to przedstawił ”Przeglądowi Sportowemu” wiceprezes związku, Artur Popko). Bez owej słynnej już promocji! Ta suma jest całkowicie nieracjonalna, ale nawet jeżeli ją uznamy i uwierzymy, że siatkarze spać będą w siedmiogwiazdkowych hotelach i dolatywać na treningi odrzutowcami, to w kasie związku powinno pozostać ładnych kilkanaście milionów. Policzmy: ok 20 mln (złotych już w przeliczeniu) z FIVB do tego ok. 4,3 mln od Katowic. To miasto, jako jedyne, zawarło z PZPS dwie, oddzielne umowy. Jedna z nich odnosi się do promocji, ale druga dotyczy bezpośrednio organizacji turnieju.

Do tego powinien jeszcze dojść zysk z biletów. Ostrożnie licząc jakieś 20-25 milionów, przy sensownej strategii sprzedaży. No tak, ale sprzedaż biletów, ostatni as, który został w talii PZPS, został wrzucony do wspólnego worka budżetu spółki PL 2014. Zysk nie zasili więc tylko i wyłącznie kasy związku. Czy stało się tak dlatego, że podczas podpisywania umów z miastami naruszone zostały przysługujące wyłącznie Polsatowi prawa marketingowe do MŚ i dziś PZPS musi jakoś to wynagrodzić? Oto kolejne pytanie…..

Jednym z wątków działań PZPS i związanych z nim spółek przy organizacji siatkarskiego mundialu ”zainteresowała się” półtora roku temu Prokuratura Okręgowa w Warszawie, której pomagali w prowadzeniu śledztwa funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śledztwo to zostało w lipcu tego roku umorzone, mimo wielu wątpliwości co do przejrzystości działań związku, które znalazły się nawet w pisemnym uzasadnieniu. Wiem, bo czytałem. Zdaniem prokuratury, prawo nie zostało złamane, ale aż się prosi, aby jeszcze raz dokładnie się przyjrzeć temu, jak Polski Związek Piłki Siatkowej wydaje pieniądze, pochodzące w części od nas, podatników.