Tylko cztery drużyny z krajów południowoamerykańskich mają trenerów spoza Argentyny. Dumni Urugwajczycy i Brazylijczycy oraz najgorsze na kontynencie reprezentacje Boliwii i Wenezueli, których pewnie nie stać na dobrej klasy szkoleniowca z ojczyzny Leo Messiego, bo dziś ważniejsze jest tam zaopatrzenie w podstawowe produkty żywnościowe.