Real Madryt – Betis 2:1. Królewscy wykorzystali wpadkę Barcy

Goście w pierwszej połowie postawili trudne warunki Realowi Madryt. Ograniczali się do kontrataków, ale gdy konstruowali akcje, to były one poważnym zagrożeniem. W 13. minucie strzał oddawał Ruben Castro, ale Keylor Navas obronił tę próbę.
Kostarykanin miał zarówno sporo szczęścia, jak i pecha. Najpierw powinien dostać czerwoną kartkę za faul przed polem karnym na Darko Brasanacu, ale sędzia Mateu Lahoz nie zauważył przewinienia bramkarza. Były zawodnik Levante w 25. minucie popełnił jednak ogromny błąd przy strzale Antonio Sanabrii. Miał już piłkę w rękach, ale ostatecznie wrzucił ją do własnej bramki, dzięki czemu Andaluzyjczycy prowadzili.
Od lewej: Marcelo, Cristiano Ronaldo i Isco (fot. Getty Images)
Real ruszył do odrabiania strat, ale długo nie miał pomysłu na rozegranie ataków. Ze skrzydeł próbowali dośrodkowywać Marcelo i Dani Carvajal, ale to nie przynosiło skutków. Dopiero w 40. minucie jedno z podań Brazylijczyka zostało wykorzystane przez Cristiano Ronaldo, który zrównał się z Alfredo di Stefano pod względem zdobytych bramek na Santiago Bernabeu.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Oba zespoły miały swoje szanse na trafienie, ale to Real przeważał. W 72. minucie Ronaldo drugi raz w tym meczu pokonał Antonio Adana, ale tym razem sędzia liniowy pokazał, że Portugalczyk był na spalonym.
Antonio Sanabria (L) i Sergio Ramos (fot. Getty Images)
W końcowych fragmentach spotkania Betis musiał sobie radzić w osłabieniu. Faul taktyczny popełnił Cristiano Piccini i dostał swoją drugą żółtą kartkę w tym meczu. Dosłownie kilkadziesiąt sekund po tym zdarzeniu dośrodkowanie Toniego Kroosa z rzutu rożnego wykorzystał strzałem głową Sergio Ramos, zapewniając Królewskim wygraną.
Dzięki niej zespół z Madrytu ponownie znalazł się na czele tabeli La Liga i ma dwa punkty przewagi nad Barceloną. W następnej kolejce zagra na wyjeździe z Athletikiem Bilbao.