Gdy w 2016 roku Golden State Warriors pobili rekord NBA i z bilansem 73-9 zostali najlepszą drużyną w historii, nikt nie spodziewał się, że miesiąc później przegrają finały z Cleveland Cavaliers, w dodatku marnując prowadzenie 3-1. Nikt też nie spodziewał się, że za rok wrócą do nich silniejsi, mając w składzie Kevina Duranta – jednego z pięciu najlepszych graczy ligi.