– Miałem tydzień, podczas którego codziennie jakiś zawodnik pukał do biura. Wielu chciało rozwiązać umowę, byli gotowi zrzec się zaległości. Dzięki wspólnej pracy piłkarzy i trenera udało się zrobić duży postęp – mówi prezes Korony Kielce, Krzysztof Zając.