Norweskie dominatorki zdemolowały mistrzynie olimpijskie


Dość nieoczekiwanie w spotkaniu określanym mianem przedwczesnego finału emocje skończyły się już po kilku pierwszych akcjach. Skandynawskie dominatorki narzuciły szalone tempo i po dziesięciu minutach prowadziły już 5:1.
Stine Skogrand (fot. PAP)
Chwilę później było już 8:2 dla mistrzyń świata, które do zwycięstwa po raz kolejny prowadziła Nora Mork. Z drugiej linii trafiała z kolei znakomicie dysponowana tego dnia Stine Oftedal.
To jednak nie norweskie rozgrywające, ale dyspozycja bramkarek miała kluczowe znaczenie dla losów spotkania. Katrine Lunde broniła doskonale, utrzymując ponad 50 procent skutecznych interwencji, podczas gdy jej vis a vis, Wiktoria Kalinina odbijała zaledwie co piąty rzut rywalek.
Oczywiście wpływ na takie statystyki miała gra całego norweskiego zespołu w obronie. Skandynawki broniły wysoko, agresywnie, ale w całej pierwszej połowie nie złapały ani jednego wykluczenia. Rosjanki natomiast dwukrotnie musiały radzić sobie w osłabieniu.
Nora Mork (fot. PAP)
Do przerwy Norweżki prowadziły 15:8. Po niej także nie zamierzały zwalniać tempa. Szczypiornistki Sbornej nadal grały bardzo źle w ataku. Oddawały rzuty z nieprzygotowanych pozycji, popełniały proste techniczne błędy.
W 34. minucie po rzucie Amandy Kurtović różnica dzieląca oba zespoły urosła do dziesięciu trafień (19:9). Ostatecznie skończyło się na siedemnastu bramkach przewagi obrończyń tytułu.
Najwięcej bramek dla zwycięskiej ekipy po raz kolejny w tym turnieju rzuciła Nora Mork (dziewięć trafień). Nagrodę MVP spotkania otrzymała z kolei Stine Oftedal.