W ponad 130-letniej historii wagi ciężkiej Kubańczycy nie doczekali się zawodowego mistrza świata. Zmianę zapowiada Luis Ortiz, który jak filmowy "King Kong" zamierza wejść na szczyt w Nowym Jorku. 38-latek uciekł z ojczyzny, by ratować zdrowie córki, a po drodze doczekał się wielkiej szansy przekreślonej przez dopingową wpadkę. W sobotnią noc zmierzy się z czempionem WBC, Deontayem Wilderem.