Lewy strzela, Bayern gromi. Nietypowa pomyłka Polaka

Bohater meczu:
Choć cały Bayern zagrał świetnie, gdy strzela się hat-tricka, to bohaterem być wręcz trzeba. Robert Lewandowski został w sobotę najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu, umocnił się też na czele klasyfikacji strzelców Bundesligi. "Kolejny dzień w biurze".
Jak padały gole?
1:0 (8') – Gotoku Sakai rozpaczliwym wślizgiem wybił piłkę spod nóg Arjena Robbena, podając ją do... Francka Ribery'ego. Francuz "zabrał się" z nią, minął wychodzącego Christiana Mathenię i kopnął do pustej bramki.
2:0 (12') – Joshua Kimmich miękko dośrodkował z prawego skrzydła, Robert Lewandowski sprytnie wszedł między obrońców i z najbliższej odległości wbił piłkę do bramki głową.
3:0 (19') – Cudowna akcja Bayernu! Jerome Boateng zagrał z głębi pola do atakującego pole karne Davida Alaby, ten przytomnie zgrał z powietrza do lepiej ustawionego Lewandowskiego, który nie pomylił się w sytuacji "sam na sam".
4:0 (55') – Aktywny od pierwszych minut Robben wreszcie doczekał się gola. Tolisso wyłożył mu piłkę w pobliżu linii pola karnego, a Holender mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi.
5:0 (81') – . Dwa zwody, trzech zawodników Hamburga zostawionych w polu, no i piękny gol. Fantastyczna akcja Ribery'ego.
6:0 (89') – Polak zrobił to, co nie udało mu się chwilę wcześniej: mocnym, pewnym strzałem z "jedenastki" pokonał Mathenię, ustalając wynik spotkania.

Jak mogły paść gole?
Sytuacji było mnóstwo, bo Bayern dominował, ale odnotować trzeba jedno wydarzenie: w 86. minucie sędzia podyktował dla monachijczyków rzut karny, a do piłki – jak zwykle – podszedł Lewandowski. Polak wszystko zrobił "po swojemu", tyle że... piłka poleciała nad bramką. Po raz ostatni taka historia miała miejsce 17 sierpnia 2014 roku w meczu Pucharu Niemiec.