Kowalczyk zakończyła sezon tuż za podium

Po starcie na czele znalazła się grupa pięciu biegaczek, wśród nich była Kowalczyk i Slind oraz Japonka Masako Ishida, która zwyciężyła tydzień temu w 50-kilometrowym maratonie Reistadlopet w Norwegii, gdzie Polka uplasowała się na drugiej pozycji.
Tym razem, na dalekiej północy w Laponii na 10 kilometrów przed metą zaatakowała 37-letnia Japonka. Szybko oderwała się od pozostałej czwórki, uzyskała kilka, a później kilkanaście sekund przewagi. Jednak na 6 km przed metą do ataku ruszyła Slind. Jako jedyna rozpoczęła pogoń za Ishidą, udało się jej dogonić rywalkę.
Japonka, która straciła sporo sił, nie była jednak w stanie utrzymać tempa Slind. 31-letnia Norweżka, która - jak się później okazało – odniosła pierwsze zwycięstwo w karierze, szybko objęła prowadzenie i nie oddała go do końca. Japonka została wyprzedzona jeszcze przez trzy rywalki i ostatecznie zajęła piąte miejsce.
Kowalczyk z trójki goniącej Slind tym razem była najwolniejsza. Sobotni bieg był ostatnim w cyklu Visma Ski Classics.
Po tegorocznym sezonie 35-letnia biegaczka z Kasiny Wielkiej ma w dorobku pięć zwycięstw w tym cyklu. Triumfowała w 2015 roku w Biegu Wazów (90 km), w 2016 – w Arefjaellsloppet (55 km), Reistadlopet (50 km) i Birkebeinerrennet (54 km).
W sobotę wśród mężczyzn podium utworzyli Norwegowie w kolejności: Andreas Nygaard, Tord Asle Gjerdalen, Andreas Aukland.
W klasyfikacji generalnej wśród mężczyzn wygrał Gjerdalen, a wśród kobiet Norgren. Kowalczyk skończyła sezon na 11. miejscu.
Być może był to ostatni występ najlepszej polskiej biegaczki w karierze, ale – jak sama podkreśliła – nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. – Skończyłam z Pucharem Świata, ale czy ze Ski Classics? Zobaczymy w przyszłym sezonie – powiedziała.