Tyson Fury wrócił na dobre. Brytyjski kolos pokonał Francesco Pianetę w Belfaście na punkty i zapewnił sobie lukratywny kontrakt na mistrzowskie starcie. Jeszcze w tym roku spotka się w Stanach Zjednoczonych z Deontayem Wilderem, panującym czempionem WBC. I po raz drugi spróbuje zaszokować świat. – Lubię go, jest wariatem, ale w sobotę nie zachwycił. Czeka nas bardzo fajna walka, już nie mogę się doczekać! Będą emocje, splendor i bój o wszystko – skomentował boksujący w kategorii ciężkiej Artur Szpilka.