– Nie mam czucia, a krążenie też nie jest najlepsze. Zapalenie poprzeżerało mi ścięgna. To na szczęście lewa dłoń. Zakończenie kariery? Nie myślałem o nim – mówi były reprezentant Polski, a na co dzień rozgrywający PGE VIVE Kielce Mariusz Jurkiewicz. Pozornie błahe zdarzenie z wakacji o mało nie pozbawiło go palca wskazującego lewej dłoni. Groziła mu amputacja, przeszedł trzy zabiegi. Na dniach wróci jednak do gry.