Przez długie miesiące środek obrony wydawał się jedną z niewielu pozycji, o które selekcjonerzy reprezentacji Polski nie musieli się obawiać. Jesienią 2018 roku sytuacja się jednak zmieniła. Nie dość, że Kamil Glik słabo spisuje się w klubie, to jeszcze jego potencjalni partnerzy w ogóle nie łapią się do składów swoich drużyn.