Wali jak w kościelny dzwon. Echo zaczyna nieść się po Polsce. W środku nocy wybudzał nas Andrzej Gołota, później Tomasz Adamek, a teraz czas na niego. W ringu ogłosił, że został szczęśliwym ojcem, ale między linami z "baby" nie ma wiele wspólnego. Adam Kownacki do perfekcji wykorzystał swoje pięć, dosłownie, minut i teraz czeka na walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Do kosza próżności wyrzucam pytania, czy zasłużył na taki pojedynek? Pytam "kiedy?".