Dziś felieton siatkarski z lekkimi elementami atletycznymi, czyli lekkoatletycznymi. Krótka wizyta w szczecińskiej Arenie, przy okazji mityngu skoku o tyczce, przypomniała mi bowiem o jednej z najbardziej żenujących historii w dziejach – burzliwych przecież – polskiej siatkówki. O spektakularnym upadku projektu pod nazwą Stocznia Szczecin.