10 czystych kont, tylko 21 puszczonych goli i miejsce w czwórce najlepszych piłkarzy ligi w rankingu "Kickera". Ten sezon jest niezwykle udany dla Rafała Gikiewicza, który w barwach Unionu Berlin spisuje się znakomicie i ma spore szanse na awans do elity.
Jedną próbę podboju Bundesligi Gikiewicz ma już sobą. Próbę nieudaną, bo choć w sierpniu 2016 roku trafił do Freiburga po dwóch niezwykle owocnych latach w barwach Eintrachtu Brunszwik, to miejsca w wyjściowej jedenastce wywalczyć jednak nie zdołał. Zbyt mocną pozycję w zespole Christiana Streicha miał wówczas Alexander Schwolow, który do dziś jest zresztą pierwszym wyborem trenera i latem może otrzymać kilka ciekawych propozycji transferowych. Ostatecznie Polak na przestrzeni blisko 24 miesięcy na boiskach ligowych pojawił się tylko dwukrotnie – w meczach z Lipskiem i Borussią Dortmund zastępował kontuzjowanego kolegę i choć zebrał pochlebne recenzje, to nie wystarczyło to do utrzymania miejsca między słupkami.
Latem "Giki" przyjął więc propozycję Unionu Berlin, czyli drużyny z zaplecza. Stołeczni poprzedni sezon zakończyli na ósmej lokacie, choć przed dwoma laty otarli się nawet o awans – ostatecznie uplasowali się tuż za podium, właśnie za wspomnianym Brunszwikiem, który w dwumeczu barażowym okazał się jednak gorszy od VfL Wolfsburg. Polak z miejsca stał się jedną z kluczowych postaci w układance Ursa Fischera, a na nieco ponad dwa miesiące przed końcem sezonu, ma całkiem spore szanse, by spełnić marzenie i awansować do elity.
Stołeczni spisują się nadspodziewanie dobrze. Zgromadzili już 44 punkty, a z dotychczas 24 spotkań przegrali tylko dwa. Pochwalić mogą się między innymi najlepszą defensywą i... najlepszym bramkarze w lidze. Blok obronny dopuścił tylko do 21 straconych goli (dla porównania lider stracił aż 30 goli, a trzecie HSV 26). Walka o czołowe miejsca jest jednak niezwykle wyrównana i zaciekła. W tej chwili pierwsze miejsce zajmuje FC Koeln (48 punktów), drugi jest Union (44), trzecie HSV (44), a czwarte – St. Pauli (43). Niewykluczone jednak, że jeszcze w poniedziałek dojdzie do roszady, bowiem mecz z Greuther Fuerth rozegra dopiero Hamburger. Tak czy owak, w najgorszym przypadku, Gikiewicz wraz z kolegami zakończą tę kolejkę na najniższym stopniu podium.
Sam "Giki" ma duży wpływ na świetne wyniki berlińczyków. W 24 meczach dał się pokonać tylko 21 razy, a aż 10-krotnie kończył spotkanie na zero z tyłu. Równie często niepokonany murawę opuszczał Julian Pollersbeck z HSV, ale on z kolei musiał wyciągać piłkę z bramki 26 razy. Również spoglądając na średnią ocen magazynu "Kicker", Polak jest w samej czołówce. Ale nie tylko bramkarzy, a spośród wszystkich zawodników. Lepszą średnią "wykręciło" tylko trzech zawodników – Jhon Cordoba z Koeln, Philpp Klement z Paderborn i Robert Glatzel z Heidenheim.
1 - 2
Heidenheim