Być w Filadelfii i nie wbiec po schodach Rocky'ego Balboy, to tak jak pojechać do Paryża i nie zobaczyć wieży Eiffla. Maciej Sulęcki nie odmówił sobie tej przyjemności. – To kultowe miejsce dla boksu. Niby tylko filmowe, ale zawsze chciałem zobaczyć je na własne oczy – przyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL.