| Piłka nożna / Inne ligi

Warta Poznań liderem pierwszej ligi. "Mam trzech kapitanów"

Piłkarze Warty Poznań (fot. Piotr Leśniowski)
Piłkarze Warty Poznań (fot. Piotr Leśniowski)

Niespodzianka? Sensacja? Zaskoczenie? Któregokolwiek z tych słów nie użyjemy, dobrze opiszemy to, co w tym sezonie robi Warta Poznań w 1. Lidze. Klub, który latem przeszedł wielkie przeobrażenie – zmieniono trenera i znaczną część kadry pierwszego zespołu – na półmetku rozgrywek jest liderem. – Gdyby ktoś mnie zapytał, ile punktów ma piąty zespół od góry czy od dołu, to bym nie odpowiedział, bo nie wiem. Nas to nie obchodzi – jasno deklaruje Piotr Tworek, trener Zielonych.

I to od trenera należałoby rozpocząć. Mimo że wcześniejszy szkoleniowiec, Petr Nemec, z nadwyżką wykonał powierzone przed sezonem zadanie – spokojnie, na parę kolejek przed końcem utrzymał zespół w pierwszej lidze – to klub zdecydował się na zmiany. Trzynaste miejsce, choć tylko z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową, nie zostało oczywiście przyjęte jako porażka, ale w Warcie, wzorem hasła, które obowiązywało wśród reprezentantów Polski po Euro 2016, chcieli po prostu więcej.

Zmienić miał się przede wszystkim styl. Poprzedni sezon Warta zakończyła z 31 golami. Tylko dwie drużyny miały ich mniej. Jedni powiedzą: tym większy szacunek dla trenera, który utrzymał ten zespół. Pojawią się też jednak drudzy, którzy stwierdzą: zadanie zostało wykonane, ale pora ruszyć do przodu. I takie podejście zwyciężyło.

Robert Janicki podczas meczu z Chojniczanką (fot. Piotr Leśniowski)
Robert Janicki podczas meczu z Chojniczanką (fot. Piotr Leśniowski)

Przychodząc do Warty musiałem zmienić styl drużyny. Gdybym przyszedł i robił to samo, czyli zespół wyglądałby podobnie, to zmiana trenera Nemca, który wykonał świetną pracę, byłaby bez sensu. Zarząd chciał innej gry, a mi ona odpowiada. Moje wcześniejsze zespoły też grały ofensywnie – tłumaczy Tworek.

Nowy trener, mnóstwo transferów przychodzących i odchodzących, zmiana stylu gry w trudnej, fizycznej lidze. Brzmi jak przepis na kłopoty. Jednak zdaniem trenera, słowo aklimatyzacja bywa nieco przereklamowane. – To są zawodowcy. Muszą szybko wejść do szatni i odpowiednio poukładać sobie relacje międzyludzkie. Przecież tu nie ma innego klimatu niż na przykład w Opolu czy innym polskim mieście – wyjaśnia.

Drużyna przeszła spore zmiany personalne, a ja wiedziałem, że muszę szukać piłkarzy, którzy umożliwią mi grę do przodu. Znałem też zawodników, którzy już tu byli i wiedziałem, że im "leży" atakowanie. Robert Janicki, Michał Grobelny oraz Adrian Laskowski to są piłkarze, którzy bardzo szybko i pozytywnie przyjęli zmianę nastawienia – opowiada Tworek.

Na początku pojawiły się jednak wątpliwości. – Po pierwszym meczu sezonu w Mielcu – nie ma co ukrywać – obawy były, bo spotkanie nam nie wyszło. Przygotowania rozpoczęliśmy dość późno, wydawało mi się, że tak duża rotacja w składzie może przynieść złe efekty, ale piłka pokazuje, że trzeba mieć trochę szczęścia, poprzeć to pracą i możemy się teraz wszyscy w klubie cieszyć z efektów – zaznacza Bartosz Kieliba, kapitan Zielonych.

Piotr Tworek (fot. Piotr Leśniowski)
Piotr Tworek (fot. Piotr Leśniowski)

W klubie nie chcą jednak nadużywać słowa "szczęście". Nikt pozycji lidera nie traktuje jako przypadku. – Żeby było jasne: tu jeszcze nikt nie myśli o Ekstraklasie, ale też nie mamy powodów, żeby być przesadnie skromnymi. Może gdyby nasze zwycięstwa były przypadkowe, gdyby co mecz pomagały nam słupki i poprzeczki, to byśmy się nieco bardziej krygowali. Wiemy natomiast, że gramy dobrze. Piłkarze otwarcie mówią, że grą na boisku zasłużyliśmy na to, by być liderem – odpowiada Piotr Leśniowski, rzecznik prasowy.

Wśród pozyskanych latem zawodników wyróżniają się dwa nazwiska: Trałka i Kupczak. Pierwszego nikomu przedstawiać nie trzeba, drugi ma ponad 100 występów w Ekstraklasie. To wokół nich zbudowany jest zespół. – Środek pola mamy bardzo mocny. Do Trałki i Kupczaka dochodzi Robert Janicki i to jest moc tego zespołu. Mam nie tylko bogactwo piłkarskie, ale też mentalne. Zawsze powtarzam: mam trzech kapitanów: Trałkę, Kupczaka oraz Bartka Kielibę. Trzy mocne charaktery, a na boisku są to doświadczeni i fantastyczni zawodnicy. Mając takich piłkarzy nie mógłbym tego nie wykorzystywać i proponować inny, defensywny styl – tłumaczy Tworek.

Nie są to czcze słowa, o czym najlepiej świadczy fakt, że Warta na półmetku rozgrywek ma tylko trzy gole mniej niż po 34 kolejkach ubiegłego sezonu. Nie bazuje jednak na jednym bramkostrzelnym zawodniku. – Mamy zespół, który różni się od potocznej opinii, iż napastnik musi być wysoki, wygrać pojedynek w powietrzu i strzelić gola po stałym fragmencie. Ogólnie taka specyfika panuje w pierwszej lidze, ale proponując grę w ofensywie, chcę bazować na zawodnikach nieustępliwych, sporo biegających, utrzymujących się przy piłce. Gracjan Jaroch zdobył pięć bramek. Uważam, że to nie jest rewelacyjny wynik, ale nie jest też zły. Natomiast ja nie opieram gry ofensywnej na jednym zawodniku. U nas strzela Janicki, Kupczak, Michał Jakóbowski, Mariusz Rybicki, Jakub Kiełb – deklaruje Tworek.

Trzeba też zauważyć, że w ataku mamy dwóch młodych zawodników: Janickiego i Jarocha. Oczywiście, najłatwiej byłoby położyć kilkadziesiąt tysięcy euro i mieć napastnika, który gwarantuje dwadzieścia goli w sezonie. Sztuką jest jednak uczyć, poprawiać umiejętności danych zawodników. Żebym ja jako trener miał satysfakcję, a zawodnik świadomość, że się w Warcie Poznań rozwinął – dodaje.

Piłkarze Warty Poznań (fot. Piotr Leśniowski)
Piłkarze Warty Poznań (fot. Piotr Leśniowski)

Na sugestię, że to jego pierwsza samodzielna praca na tak wysokim poziomie Tworek odpowiada, że już kilka lat temu w Miedzi Legnica, po zwolnieniu jednego z trenerów, pracował na własny rachunek. I to z piłkarzami o wyrobionych ekstraklasowych nazwiskach. Był również asystentem Macieja Bartoszka m.in. w Koronie Kielce i Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Nadal stara się jednak podpatrywać, uczyć.


– Od kogo mam czerpać inspirację, jak nie od trenerów, którzy spędzili tysiące godzin w szatniach różnych klubów, czy też jak trener Michniewicz, również w reprezentacji? To oni są przy wielkiej piłce. Jestem trenerem w polskiej pierwszej lidze, więc naturalne jest dla mnie to, że spoglądam na poziom wyżej, na Ekstraklasę. Niezrozumiałe byłoby, gdybym skupiał się na Bundeslidze, lidze hiszpańskiej i angielskiej skoro jeszcze muszę pokonać kolejny krok, by wznieść swoich piłkarzy na poziom Ekstraklasy. Na pewno podglądam trenera Michała Probierza. Wykonał kapitalną robotę w Jagiellonii Białystok, to samo robi w Cracovii. Obserwuję też Piotra Stokowca, z którym czasem się kontaktuję, podpytuję, bo to jest bardzo otwarta osoba. Natomiast jeśli chodzi o ligi europejskie, to najbardziej imponuje mi to, co dzieje się w Bundeslidze – opowiada.

Piłkarze bezdomni

Kibicom natomiast imponować może nie tylko gra Warty, ale również to, jak poradzi sobie z pozaboiskowymi problemami. Domowe mecze w tym sezonie klub rozgrywa w Grodzisku Wielkopolskim. – Podstawową przeszkodą w powrocie na nasz stadion jest brak oświetlenia. To zaszłości, których nie dało się nadrobić w krótkim czasie. Chciałem podkreślić, że mamy bardzo dobre relacje z miastem, które ma świadomość potrzeb Warty. Nawet przypominam sobie list intencyjny wiceprezydenta Poznania do PZPN, że miasto zrobi wszystko, by stadion przy Drodze Dębińskiej spełniał wymogi licencyjne. Za to deklaracją poszły czyny, radni przyznali fundusze na budowę sztucznego oświetlenia – wyjaśnia Leśniowski.

Termin realizacji to 30 kwietnia przyszłego roku, ale w klubie po cichu liczą, że do "Ogródka" wrócą już na pierwszy mecz po zimowej przerwie, czyli spotkanie z Radomiakiem. Wiele jednak zależy od tego, jak sroga będzie tegoroczna zima.

A co w przypadku awansu? Gdzie wówczas swoje mecze rozgrywałaby Warta? – Wyjścia są tak naprawdę dwa. Jedyny stadion, który spełnia wymogi to stadion przy Bułgarskiej. Musielibyśmy podpisać umowę na korzystanie z tego obiektu, ale jest to bardzo droga zabawa. W tym sezonie skorzystaliśmy z możliwości gry w Grodzisku Wielkopolskim. Jeśli Warta awansowałaby do Ekstraklasy, to chcielibyśmy, żeby pozostał po tym jakiś ślad. Wynajmowanie obiektu, to jak wynajmowanie mieszkania. Wyprowadzasz się z niego i nadal jesteś z niczym. Chcielibyśmy, żeby stadion przy Drodze Dębińskiej spełniał wymogi licencyjne. Podstawową sprawą, której nie da się ominąć, to zbudowanie zadaszonej trybuny na 2,5 tysiąca miejsc, co zwiększyłoby pojemność stadionu o 100 procent. Wspomniani radni obiecali, że chcą pomóc Warcie i będą szukali pieniędzy w budżecie miasta – odpowiada Leśniowski.

Zawodnicy Warty Poznań podczas meczu ze Stomilem Olsztyn (fot. Piotr Leśniowski)
Zawodnicy Warty Poznań podczas meczu ze Stomilem Olsztyn (fot. Piotr Leśniowski)

Jak zaznacza nie chodzi jednak o murowaną trybunę, której budowa trwałaby kilka lat i pochłonęła wiele milionów złotych. Klub myśli o lekkiej konstrukcji, systemie kontenerów, ponieważ dni klubowego budynku są policzone i na czas budowy nowej hali, w której znajdą się też pomieszczenia dla sekcji piłkarskiej, potrzebne będzie rozwiązanie tymczasowe. Koszt lekkiej trybuny oceniany jest na około 2,5 miliona złotych i zarządzający Wartą mają nadzieję, że jej ewentualne powstanie pozwoliłoby na ubieganie się o licencję na grę w Ekstraklasie przy Drodze Dębińskiej.

Klub nie chce się jednak ograniczać do tego, co ma miejsce na boisku. – Podstawowym założeniem było odwrócenie wizerunku, który został zszargany w poprzednich latach. Chcemy szeroko wykraczać poza ramy szkolenia młodzieży i prowadzenia pierwszej drużyny. Planujemy być jak najszerzej obecni w życiu miasta, dzielnicy, chcemy pokazać, że jesteśmy fajnym klubem, któremu warto kibicować – opowiada Leśniowski.

– Akcji nie robimy dla poklasku, czujemy, że tak po prostu powinno to wyglądać. Warta ze swoją historią, z miejscem, które zajmowała w polskim futbolu zasługuje na to, by być pozytywnie odbierana – dodaje.

Ostatnio szerokim echem odbiła się prezentacja koszulek z kodem QR. – Akcja ma pomóc w pozyskaniu partnerów biznesowych. Chcemy pokazać, że Warta może być atrakcyjnym partnerem dla przedsiębiorców, dla firm, a poprzez to zyskać miano atrakcyjnego i ciekawego klubu, z którym warto się spotkać i współpracować – tłumaczy rzecznik prasowy.

Trzech tenorów

"Tak to jest to" – mogą pomyśleć o ostatniej formie zespołu i działaniach klubu kibice Warty. W tych słowach nie ma przypadku, bo to właśnie piosenka z takim motywem przewodnim króluje po zwycięstwach w szatni Zielonych.


– Oby jak najczęściej "Tak, to jest to" było grane. Wszystko zaczęło się jeszcze za czasów trenera Nemca. Trochę zmieniliśmy słowa. Teraz jest: tak, to jest to. Wcześniej było: tak, to je ono. To był zwrot, którego bardzo często używał trener Nemec – wyjaśnia kapitan Kieliba.

A czy trener Tworek nie obawia się, że zawodnicy za szybko uwierzą w swoją wielkość? – Oczywiście nie można być przesadnie skromnym, skoro od dłuższego czasu jesteśmy w czołówce. Ale to nie jest drużyna, która odleci. Ci chłopcy są zaprawieni w bojach, przeżyli walkę o utrzymanie się, trudne chwile w tym klubie. Jestem spokojny, że "sodówa" nikomu do głowy nie uderzy, a jeśli miałoby się tak stać, to przypominam, że w szatni mam trzech kapitanów – kończy.

Zobacz też
Oficjalnie: wielki powrót Neymara potwierdzony
Neymar (fot. Getty Images)

Oficjalnie: wielki powrót Neymara potwierdzony

| Piłka nożna / Inne ligi 
Szok! Polak brutalnie sfaulował legendę [WIDEO]
Jordi Alba został brutalnie sfaulowany przez Sebastiana Kowalczyka. Leo Messi w meczu przeciwko Houston Dynamo nie wystąpił (fot. Getty Images)

Szok! Polak brutalnie sfaulował legendę [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Mourinho triumfuje. Skrócili mu karę!
Jose Mourinho (fot. Getty Images)

Mourinho triumfuje. Skrócili mu karę!

| Piłka nożna / Inne ligi 
W końcu się doczekał! Świderski z debiutanckim golem
Karol Świderski (fot. Getty Images)

W końcu się doczekał! Świderski z debiutanckim golem

| Piłka nożna / Inne ligi 
Polski napastnik znów błyszczy! Kolejny gol [WIDEO]
Patryk Klimala strzelił kolejnego gola dla Sydney FC (fot. Getty).

Polski napastnik znów błyszczy! Kolejny gol [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Najnowsze
Udany powrót Świątek! Awans w nieco ponad godzinę
Udany powrót Świątek! Awans w nieco ponad godzinę
| Tenis / WTA (kobiety) 
Iga Świątek (fot. Getty)
Boks, gala w Londynie, Royal Albert Hall: walka Natasha Jonas – Lauren Price [ZAPIS]
Boks, gala w Londynie, Royal Albert Hall: walka Natasha Jonas – Lauren Price. Transmisja online na żywo w TVP Sport (07.03.2025)
Boks, gala w Londynie, Royal Albert Hall: walka Natasha Jonas – Lauren Price [ZAPIS]
| Boks 
Jakub Szymański: chciałem złota i mam złoto [WIDEO]
Jakub Szymański (fot. TVP SPORT)
Jakub Szymański: chciałem złota i mam złoto [WIDEO]
| Lekkoatletyka 
Mistrz olimpijski będzie występował w polskiej lidze!
Oleksandr Chyżniak to dwukrotny medalista igrzysk olimpijski. W Tokio zdobył srebro
Mistrz olimpijski będzie występował w polskiej lidze!
Mateusz Fudala
Mateusz Fudala
GKS Tychy – Pogoń Siedlce. Betclic 1 Liga, 23. kolejka [MECZ]
(fot. 400mm.pl)
GKS Tychy – Pogoń Siedlce. Betclic 1 Liga, 23. kolejka [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kłopoty mistrza olimpijskiego. Został oskarżony o gwałt na nieletniej
Yannick Agnel (fot. Getty Images)
Kłopoty mistrza olimpijskiego. Został oskarżony o gwałt na nieletniej
| Pływanie 
PŚ w biathlonie: zwycięstwo Tandrevold, Polki daleko
Ingrid Tandrevold (fot. PAP)
PŚ w biathlonie: zwycięstwo Tandrevold, Polki daleko
| Biathlon 
Do góry