Hiszpanie w drugim meczu na mundialu pokazali się z lepszej strony niż na inaugurację. Do zwycięstwa nad Hondurasem 2:0 (1:0) poprowadził ich David Villa, który był bardzo blisko zdobycia hat-tricka.
Dla hiszpańskiej piłki nożnej data 21 czerwca jest bardzo ważna. 64 lata temu piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego po raz pierwszy zostali mistrzami Europy. Dlatego ważne było, żeby w takim dniu pokazać się z lepszej strony niż w przegranym meczu ze Szwajcarią. I to się udało.
Już w 4. minucie Hiszpanie powinni otrzymać rzut karny, ale japoński sędzia nie zauważył zagrania ręką jednego z obrońców. Chwilę później pierwszej okazji nie wykorzystał Fernando Torres.
Kolejne ostrzeżenie Honduranie otrzymali w 7. minucie. Niepilnowany David Villa uderzył z 30 metrów, jednak poprzeczka uratowała zespół z Ameryki Środkowej przed utratą bramki. .
Dziewięć minut później nowy napastnik Barcelony już się nie pomylił. Villa wbiegł na pełnej szybkości w pole karne, minął dwóch obrońców i uderzył w prawy górny róg. Noel Valladares zdołał tylko musnąć piłkę.
Hiszpanie atakowali głównie prawym skrzydłem, jednak dośrodkowania Jesusa Navasa były dalekie od ideału. Kolejne okazje miał Torres, jednak napastnik Liverpoolu, dla którego był to powrót po kontuzji do podstawowego składu, nie potrafił trafić w bramkę.
Sędzia pobłażliwy dla Villi
Strzelec pierwszej bramki pokazał się w pierwszej połowie również ze złej strony. Podczas ustawiania się do jednego ze stałych fragmentów gry, Villa uderzył w twarz rywala. Sędzia nie zauważył tej sytuacji, a przecież w analogicznych sytuacjach w poprzednich meczach mundialu, piłkarze otrzymywali czerwone kartki.
Honduranie na początku drugiej połowy próbowali zagrozić mistrzom Europy, ale w 48. minucie nadziali się na zabójczą kontrę. Akcje zapoczątkował Xavi, który podał na skrzydło do Navasa. Skrzydłowy Sevilli zauważył niepilnowanego przed polem karnym Villę. Ten nie zastanawiając się oddał strzał, po którym piłka odbiła się od obrońcy i przelobowała Valladaresa.
Zmienne szczęście Villi
W 61. minucie Emilio Izaguirre faulował w polu karnym Navasa. Sędzia tym razem nie popełnił błędu i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Villa, zmylił bramkarza, ale trafił tuż obok bramki.
Po chwili na boisku pojawił się Cesc Fabregas i niedługo potem miał znakomitą okazję do podwyższenia wyniku. Pomocnik Arsenalu minął bramkarza, ale po jego uderzeniu futbolówkę zmierzającą do bramki ofiarnym wślizgiem wybił obrońca.
Hiszpanie kontrolowali przebieg spotkania i nie próbowali narzucać zabójczego tempa. Los Catrachos nie potrafili zagrozić Ikerowi Casillasowi. Swoim piłkarzom nie mógł też pomóc selekcjoner Reinaldo Rueda, którego zabrakło na ławce trenerskiej w meczu z Chile.
W końcówce Villa mógł zdobyć trzecią bramkę i skompletować hat-tricka, tym razem jednak został w ostatniej chwili zablokowany przez Sergio Mendozę.
Mecz z Chile o wszystko
Przed ostatnią serią spotkań Hiszpanie zajmują drugie miejsce w grupie, ale mają tyle samo punktów co Szwajcarzy. Mistrzowie Europy, żeby być pewnymi awansu muszą wygrać z liderem - reprezentacją Chile.
STATYSTYKI | ||
HISZPANIA | HONDURAS | |
2 | BRAMKI | 0 |
22 | STRZAŁY | 9 |
8 | STRZAŁY CELNE | 0 |
9 | FAULE | 19 |
12 | RZUTY ROŻNE | 2 |
1 | RZUTY KARNE | 0 |
1 | NA SPALONYM | 7 |
0 | ŻÓŁTE KARTKI | 2 |
0 | CZERWONE KARTKI | 0 |
38 min. | REALNY CZAS GRY | 29 min. |
57% | POSIADANIE PIŁKI | 43% |