Sensacji nie było.Holandia pokonała Słowację 2:1 w 1/8 finału mundialu. Geniuszem błysnął Arjen Robben, który zdobył pierwszą bramkę, ale cały zespół Pomarańczowych ponownie nie zachwycił.
Słowacy pokonując Włochów sprawili jedną z największych niespodzianek tego mundialu. Mecz z Holandią miał pokazać czy była to tylko krótkotrwała zwyżka formy drużyny Vladimira Weissa, czy może jest to zespół zdolny do walki z najlepszymi.
– Wszyscy wiedzą, kto gra w Holandii. Robben, Sneijder. Mogę wymieniać dalej. Łatwo nie będzie, ale pokazaliśmy, że wszystko jest możliwe. Oni muszą, my możemy – powiedział przed spotkaniem były golkiper Legii Warszawa, Jan Mucha.
Reprezentacja Oranje z kolei w cuglach wygrała swoją grupę, nie pokazując jednak nic nadzwyczajnego. Po raz pierwszy w RPA w wyjściowym składzie miał wybiec Arjen Robben, który zdaniem wielu był brakującym ogniwem drużyny, potrzebnym do osiągnięcia sukcesu.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli Słowacy. W 2. minucie mocnym strzałem z dystansu popisał się Erik Jendrisek, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Robben wyrwał z letargu
Później tempo spotkania wyraźnie spadło i na stadionie w Durbanie działo się niewiele. Kibiców z letargu wyrwał Arjen Robben. W 17. minucie pomocnik Bayernu Monachium otrzymał znakomite podanie od Wesleya Sneijdera, zbiegł do środka i precyzyjnym strzałem po ziemi, sprzed pola karnego dał swojej drużynie prowadzenie.
To był jednak tylko chwilowy zryw Oranje, a do końca pierwszej części gry z boiska wciąż wiało nudą. Podopieczni Berta van Marwijka zdawali się być zadowoleni z prowadzenia, a patrząc na Słowaków wcale nie odnosiło się wrażenia, że muszą w tym meczu gonić wynik.
Bramkarze w rolach głównych
Po przerwie Pomarańczowi postanowili zapewnić sobie spokojną końcówkę i dążyli do zdobycia drugiej bramki. W 50. i 51. minucie na drodze do realizacji tego celu stanął Jan Mucha. Słowacki bramkarz znakomicie obronił strzał Robbena, a chwilę później powstrzymał Jorisa Mathijsena, który uderzał z kilku metrów.
W 67. minucie w roli głównej znów wystąpił bramkarz, ale tym razem holenderski. Maarten Stekelenburg najpierw przerzucił nad poprzeczką strzał Miroslava Stocha, a kilkadziesiąt sekund później wygrał pojedynek sam na sam z Robertem Vittkiem.
Sneijder rozwiał marzenia
Nasi południowi sąsiedzi nie poddawali się, ale ich marzenia rozwiał ostatecznie w 84. minucie Wesley Sneijder. Pomocnik Interu Mediolan wykorzystał podanie Dirka Kuyta i płaskim strzałem pokonał Muchę.
Słowacy zdołali odpowiedzieć jeszcze golem z rzutu karnego Roberta Vittka w doliczonym czasie gry. Ich zryw okazał się jednak spóźniony i żegnają się z turniejem w RPA. Holendrów w ćwierćfinale czeka potyczka ze zwycięzcą meczu Brazylia - Chile.
STATYSTYKI | ||
HOLANDIA | SŁOWACJA | |
2 | BRAMKI | 1 |
16 | STRZAŁY | 12 |
9 | STRZAŁY CELNE | 3 |
17 | FAULE | 19 |
5 | RZUTY ROŻNE | 2 |
0 | RZUTY KARNE | 1 |
2 | NA SPALONYM | 3 |
2 | ŻÓŁTE KARTKI | 3 |
0 | CZERWONE KARTKI | 0 |
33 | REALNY CZAS GRY | 31 |
52% | POSIADANIE PIŁKI | 48% |