Spotkanie Brazylii z Portugalią, zapowiadane jako wielki hit fazy grupowej, pozostawiło po sobie duży niedosyt. Bezbramkowy remis i mało porywające widowisko nie mogło zaspokoić oczekiwań kibiców. Po meczu zawodnicy obu drużyn mogli jednak unieść ręce w geście radości, bo taki wynik dał im awans do 1/8 finału.
Na ten mecz czekali piłkarscy kibice z całego świata. Pięciokrotni mistrzowie globu i pierwsza drużyna w rankingu FIFA kontra trzeci zespół tej klasyfikacji i brązowy medalista ostatniego mundialu. Starcie zawodników, których losy ojczyzn w przeszłości wielokrotnie się przeplatały. Czy Portugalczycy będą w stanie ponownie „podbić” Brazylię? Odpowiedź na to pytanie miało dać 90 minut wielkich emocji i walki o dobre nastawienie przed fazą pucharową, w której udział miały zapewnione już praktycznie oba zespoły.
Początek meczu pokazał, że zawodnicy obu drużyn są zdeterminowani i nie zamierzają odstawiać nogi. W końcu zwycięstwo w tym spotkaniu umożliwiało uniknięcie konfrontacji z Argentyną co najmniej do finału. Jako pierwsi zaatakowali Brazylijczycy. W 5. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Dani Alves, ale piłka minęła prawy słupek portugalskiej bramki.
W odpowiedzi dwukrotnie ładnie urwał się lewą flanką Raul Meireles, który dośrodkowywał w pole karne. Najpierw po interwencji na przedpolu Julio Cesara piłkę przejął Tiago, lecz jego zgranie do Ronaldo było niedokładne. Chwilę później pomocnik Atletico Madryt w podobnej sytuacji groźnie uderzył z woleja, lecz ponownie zabrakło mu precyzji.
Przewaga Canarinhos, zagubiony Ronaldo
Cały czas to jednak Brazylijczycy mieli inicjatywę w ataku. W 29. minucie Luis Fabiano podał w pole karne rywali, gdzie przy biernej postawie portugalskich obrońców strzał oddał Nilmar, jednak Eduardo sparował piłkę na słupek. Po tej interwencji wywiązała się kontra, w której główną rolę znów odegrał Tiago. Portugalczyk padł w brazylijskiej „szesnastce” niczym rażony piorunem, ale pan Benito Archundia nie dał się nabrać i słusznie ukarał zawodnika żółtą kartką.
W 38. minucie swoją trzecią bramkę w turnieju mógł zdobyć Luis Fabiano, lecz po świetnym dośrodkowaniu Maicona uderzył w zewnętrzną część słupka. Pierwsza połowa toczyła się w szybkim tempie z dość wyraźnie zarysowaną przewagą Canarinhos. Piłkarze nie szczędzili sobie ostrych, zdecydowanych wejść czego efektem było, aż 7 żółtych kartek do przerwy. W szeregach podopiecznych Carlosa Queiroza zawodził nieco Cristiano Ronaldo, który nie miał pomysłu na sforsowanie brazylijskiej defensywy.
Wielkie pudło Meirelesa
Od początku drugiej odsłony Portugalczycy próbowali zaatakować nieco odważniej, ale brakowało im dokładności. W końcu sygnał do ataku dał ten, od którego tyle się oczekuje. W 60. minucie Cristiano Ronaldo na pełnej szybkości wpadł w pole karne Brazylijczyków, minął Juana i powstrzymywany przez Lucio podał do Raula Meirelesa, który miał przed sobą tylko bramkarza. Jednak Julio Cesar udowodnił, że jest jednym z najlepszych w swoim fachu i w fantastyczny sposób ochronił zespół przed stratą bramki.
W miarę upływu czasu zapał zawodników do ataku zmniejszał się, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Brazylijczycy wydawali się być zadowolonymi z wyniku, mimo że trener Dunga wprost szalał przy linii bocznej zachęcając swoich piłkarzy do bardziej zdecydowanych ataków.
Nieoczekiwanie najwięcej emocji przyniósł doliczony już czas gry. Najpierw to Canarinhos mogli zapewnić sobie zwycięstwo. W polu karnym znalazł się rezerwowy Ramires, który mocno uderzył na bramkę, a po drodze piłka odbiła się jeszcze od pleców jednego z Portugalczyków, co prawie zaskoczyło Eduardo. W odpowiedzi na sekundy przed końcem bohaterem piłkarzy z Europy mógł zostać Danny, ale zdecydowane wejście Julio Cesara po raz kolejny uratowało podopiecznych Dungi.
Brazylijczycy zasłużenie wygrali rywalizację w grupie G, ale odpowiedź co do ich faktycznej formy i szans na zdobycie mistrzostwa świata dadzą dopiero kolejne spotkania. Portugalczycy, jeśli marzą co najmniej o powtórzeniu wyniku z ostatniego mundialu, będą być może zmuszeni do stawienia czoła wielkiej Argentynie. A tego, chyba jednak chcieli uniknąć.
STATYSTYKI | ||
BRAZYLIA | WKS | |
3 | BRAMKI | 1 |
12 | STRZAŁY | 10 |
6 | STRZAŁY CELNE | 4 |
17 | FAULE | 23 |
4 | RZUTY ROŻNE | 3 |
0 | RZUTY KARNE | 0 |
0 | NA SPALONYM | 2 |
1 | ŻÓŁTE KARTKI | 3 |
1 | CZERWONE KARTKI | 0 |
34 min. | REALNY CZAS GRY | 27 min. |
56% | POSIADANIE PIŁKI | 44% |