To było widowisko godne finału. Zaksa Kędzierzyn-Koźle miała już PGE Skrę Bełchatów "na talerzu", ale po wielkich emocjach pozwoliła wydrzeć sobie trofeum z rąk. – W tie-breaku pewnie już nikt w nas nie wierzył, ale my się nie załamaliśmy – mówił środkowy zwycięskiej drużyny Andrzej Wrona.