Kiedyś czekano na środę pucharową. Teraz środa popielcowa wywołała emocje na długo przed. Który wybrać, jaki mecz oglądać? Dwa monitory, jeden dekoder i oba ma. Po lewej Real – MU, po prawej Szachtar – Borussia. Dwa spotkania, jeden tekst.
I połowy
Tragedia na lotnisku w Doniecku. Minuta ciszy. Na Santiago Bernabeu już grają. Coentrao strzela w stronę dalszego słupka bramki de Gei. Piłka po palcach i... słupek. Trzech reprezentantów Polski kontra trzech reprezentantów Ukrainy. "Lewy" pociągany w polu karnym jak kukiełka, potem "nożyce" Kuby. Współkomentator mówi o "piłce, która wbiegła na boisko..." Potem poprzeczka po główce Hummelsa.
Na lewym ekranie Welbeck ma pierwszy kontakt z piłką w powietrzu i 0:1. Mourinho wstaje i nakazuje grać uważniej. Sir Alex jakby nic się nie stało – żuje z tą samą prędkością. Komentator – "piłka wraca w posiadanie białych kostiumów..." W Doniecku mają minutę i 35 sekund opóźnienia w stosunku do Madrytu. Sprawozdawca przekonuje, że "piłka w boisku". No, to krety się cieszą. Na ławce Szachtara reszta Brazylii przykryta kocami w barwach klubowych. Gra Taison, ale to nie rodzina Mike'a...
Po sąsiedzku "Crystyna" strzela z wolnego lewą, piłka odbija się od uda van Persiego i trafia Holendra stojącego w murze – w twarz. Dobitka niecelna. Głową Ronaldo już celnie i 1:1. Siedem goli w siedmiu meczach. Tak gra CR7 w LM! Wayne Rooney zły jak osa. Przed meczem hiszpańska prasa o nim – "wygląda jak chuligan z Manchesteru".
Weidenfeller bardzo chciał zachować czyste konto w Doniecku, ale to najłatwiej zrobić w swoim banku. Tak gra Srna! I tak strzela z wolnego. 1:0 dla gospodarzy. Z dwójki napastników przykuwających uwagę lepiej od RL9 prezentuje się CR7. Do czasu, a konkretnie do 41. minuty. Polak machnął się, ale obrońcy pozwolili mu odnaleźć piłkę i padła piąta "lewa" bramka w tym sezonie LM. Trzy razy prawa noga, mała podpórka drugą. Klopp klaszcze, a Webb gwiżdże. Szczęście sprzyja golożercom - prawie jak w reklamie znanych lodów. Do przerwy 1:1. I tu i tu. Po dwa gole w Doniecku i Madrycie.
Drugie połowy
Życie jak w Madrycie, a takie mecze tylko w Doniecku! Tam grają, tu dopiero wychodzą. Tylko 36 sekund różnicy, minutę odrobił sędzia meczu Real – MU!
Lewa noga Ronaldo i de Gea łapie na dwa razy. Na prawym monitorze piłka pod nogami Webba, pchnięty Lewandowski. Bez gwizdka. Biegnie Adriano /tak, to ten ukarany przez UEFA w fazie grupowej za niesportowe zachowanie/, potem ciągnie za rękę Reusa. Zwraca uwagę pięknie ubrany trener "Górnika" Donieck.
W Madrycie bez emocji, długa cisza w słuchawkach. Coraz wolniej żuje sir Ferguson. Strzał lewą Coentrao. De Gea broni prawą nogą. Kawałek piłki obunożnej. Taison schodzi przed czasem... Trener wie, co robi. Costa wprowadzony za Taisona, z pominięciem drugiej linii, na 2-1. Podziękował wylewnie koledze za miejsce na boisku. A w Madrycie van Persie strzela dwa razy – najpierw bramkarz i poprzeczka, potem sprzed linii bramkowej wybija Alonso.
Nie ma gola także w Doniecku. LR9 chybia minimalnie z woleja. Strzał technicznie bez zarzutu. Kuba dostaje łokciem w twarz, a Webb na to – nie widziałem... Stadion Achmetowa z ciepłym nawiewem – pełno rozebranych w sektorze szalikowców. Już tylko siedem sekund różnicy na korzyść zegara ukraińskiego. Potem robi się 11.
A w Madrycie – Pepe wejdź! Teixeira schodzi w Doniecku, a tam grają już bez Rooneya. Kolejny wolny Ronaldo. Tzw. spadający liść. Realizator transmisji bawi się jak montażysta w westernie. Na przemian pokazuje twarz strzelca i bramkarza. Już 15 sekund różnicy. Czas w zagłębiu ucieka szybciej? Hummels odkupuje winę z 68. w 87. Borussia remisuje 2-2. Jeszcze van Persie lewą nogą – Lopez lewą dłonią. W Madrycie też remis, ale tylko dwa gole. Dobry wybór TVP?
PS. Reklama Heinekena weszła, niestety, na oba monitory równocześnie...
Jerzy Chromik