Po pierwszej połowie ćwierćfinałowego meczu o Puchar Anglii wydawało się, że Manchester United rozbije Chelsea Londyn. Druga część należała jednak do The Blues, którzy ostatecznie zremisowali na Old Trafford 2:2 (0:2). O awansie do kolejnej rundy zdecyduje rewanż na Stamford Bridge.
Czerwone Diabły wyszły na boisko po raz pierwszy od traumatycznego starcia z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, ale nie wpłynęło to na ich postawę w pierwszej połowie. Już w 5. minucie Javier Hernandez pięknym strzałem głową wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a sześć minut później z rzutu wolnego podwyższył Wayne Rooney.
Chelsea przypominała za to tę ekipę, która w czwartek skompromitowała się w Bukareszcie, przegrywając ze Steauą w Lidze Europejskiej. Oblicze meczu zmieniło się jednak po przerwie dzięki Edenowi Hazardowi. Belg genialnym "rogalem" zdobył kontaktową bramkę w 59. minucie.
Wówczas londyńczycy uwierzyli w siebie, co przyniosło im wyrównującego gola. W pole karne United wpadł Brazylijczyk Ramires i pokonał Davida de Geę. Po tym trafieniu skończyły się wszelkie kalkulacje i oba zespoły rzuciły się do ataku.
Szalona końcówka nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia, a znakomitymi interwencjami popisał się bramkarz gospodarzy, broniąc m.in. uderzenie Juana Maty z najbliższej odległości. Mimo utraty prowadzenia, gracze Aleksa Fergusona mogą się cieszyć, że nie przegrali tego spotkania.
Czytaj także: Wielki mecz na Anfield. Liverpool – Tottenham 3:2