Policja odnalazła list pożegnalny, który zostawił bramkarz piłkarskiej reprezentacji Niemiec Robert Enke. Zawodnik Hannover 96 we wtorek popełnił samobójstwo. 32-letni piłkarz rzucił się pod pędzący pociąg. Szczegółów listu nie ujawniono.
Z powodu śmierci Enkego trener niemieckiej drużyny narodowej Joachim Loew
odwołał środowy trening zespołu. Pod znakiem zapytania stanął również sobotni
mecz towarzyski z Chile.
-Jestem wstrząśnięty i nie wiem co powiedzieć - powiedział kapitan
reprezentacji Michael Ballack. -Robert Enke był wspaniały człowiekiem, który
wielokrotnie zmagał się z ciężkimi ciosami losu - dodał prezes krajowej
federacji Theo Zwanziger.
W 2006 roku Enke stracił dwuletnią córeczkę, która zmarła z powodu choroby
serca. W maju, wraz z żoną, adoptował dwumiesięczną dziewczynkę.
Setki kibiców zebrały się w środę w okolicach stadionu w Hanowerze - zostawiają kwiaty, zapalają znicze i świeczki. -Kochaliśmy go. Był naszym
idolem. To wielka tragedia nie tylko dla nas, ale dla całej piłki nożnej -
ocenił jeden z nich. Władze klubu wystawiły księgę kondolencyjną.
Enke nie zagrał w czterech ostatnich meczach reprezentacji z powodu choroby.
Jak informują niemieckie media - cierpiał na zakażenie bakteryjne. Mimo, że
nie dostał powołania na najbliższe mecze drużyny narodowej, trener Joachim
Loew zapowiadał, że to właśnie Enke będzie pierwszym bramkarzem na
mistrzostwach świata w RPA.
W reprezentacji Niemiec wystąpił osiem razy. W 2009 roku wybrano go
najlepszym bramkarzem Bundesligi. Miał za sobą występy w Borussii
Monchengladbach, Benfice Lizbona, FC Barcelona, Tenerife oraz Fenerbahce
Stambuł. Od 2004 roku strzegł bramki Hannover 96.
We wtorek piłkarze Barcelony uczcili jego pamięć minutą ciszy. Z kolei
zawodnicy Tenerife mają zagrać w najbliższy weekend z czarnymi opaskami na
rękach.
1 - 2
Heidenheim
2 - 2
Elversberg