Bayern Monachium jest już jedną nogą w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Bawarczycy w pierwszym meczu półfinałowym wygrali z Barceloną aż 4:0 (1:0). Rewanż zostanie rozegrany w środę 1 maja na Camp Nou.
Bayern Monachium – FC Barcelona 4:0 (1:0)
Bramki: Mueller 25, 82, Gomez 49, Robben 73.
Bayern: Neuer – Lahm, Boateng, Dante, Alaba – Martinez, Schweinsteiger – Robben, Mueller (83. Pizarro), Ribery (89. Shaqiri) – Gomez (71. Luiz Gustavo).
Barcelona: Valdes – Alves, Pique, Bartra, Jordi Alba – Xavi, Busquets, Iniesta – Alexis, Messi, Pedro (83. Villa).
Żółte kartki: Gomez, Martinez, Schweinsteiger – Bartra, Alexis Sanchez, Jordi Alba, Iniesta.
Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).
Widzów: 68 000.
Przed meczem w Monachium eksperci nie mieli wątpliwości - z tak trudnym rywalem Barcelona w obecnym sezonie Ligi Mistrzów jeszcze nie grała. Ich przypuszczenia potwierdziły się – hiszpański zespół był bezradny w starciu z zespołem gospodarzy.
Bawarczycy, którzy już dawno zapewnili sobie mistrzostwo Niemiec, w tym roku doznali tylko jednej porażki (w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z
Arsenalem, mając duży zapas z pierwszego spotkania). Wszystkie pozostałe
spotkania, w kraju i poza granicami, wygrali. W Bundeslidze pokonali m.in.
9:2 Hamburger SV, 6:1 Werder Brema i 6:1 Hannover, a w Pucharze Niemiec 6:1
VfL Wolfsburg.
Dla kibiców Barcelony najważniejszą informacją była obecność w podstawowym
składzie Lionela Messiego, który wcześniej zmagał się z kontuzją uda.
Argentyńczyk doznał urazu 2 kwietnia w pierwszym ćwierćfinałowym meczu LM z
Paris Saint Germain (2:2). W rewanżu był oszczędzany, wszedł na boisko
dopiero w trakcie drugiej połowy, a w ostatni weekend nie zagrał w ligowym
spotkaniu z Levante.
Kłopoty z formacją defensywną w ekipie Katalończyków (brak Carlesa Puyola,
Javiera Mascherano, Adriano) sprawiły, że szansę gry otrzymał 22-letni Marc
Bartra.
Spotkanie od początku przebiegało pod dyktando Bayernu. Podopieczni Juppa
Heynckesa grali szybciej, dokładniej i agresywniej. Do przerwy prowadzili 1:0
po golu strzałem głową Thomasa Muellera (asystował Dante). Poza tym
dwukrotnie dochodziło do kontrowersyjnych sytuacji w polu karnym Barcelony,
gdy – jak pokazały telewizyjne powtórki – piłka odbijała się od ręki
zawodnika gości.
Fantastyczny Mueller
Druga połowa zaczęła się od kolejnego ciosu Bayernu. W 49. minucie na 2:0
podwyższył strzałem do pustej bramki Mario Gomez po podaniu głową Muellera.
Katalończycy sygnalizowali pozycję spaloną, ale arbiter nie zmienił decyzji.
Napór gospodarzy nie ustawał. Przed szansą podwyższenia wyniku stawali Franck
Ribery i Arjen Robben. Co się jednak odwlecze... W 73. minucie po
indywidualnej akcji na 3:0 podwyższył Robben, a dziewięć minut później po
szybkiej akcji skrzydłem i dokładnym płaskim dośrodkowaniu Davida Alaby wynik
ustalił Mueller, grający już wówczas z kontuzją (od kilku minut prosił o
zmianę).
W zespole rywali mało widoczny był Messi, pozostali piłkarze też niczym nie
imponowali. Groźną akcję stworzyli jedynie w 76. minucie, ale Bartra kopnął
wysoko nad poprzeczką.
Wynik 4:0 oznacza, że Bayern w pełni zrewanżował się Barcelonie za wyjazdową
porażkę w takich samych rozmiarach 8 kwietnia 2009 roku w ćwierćfinale Ligi
Mistrzów. Wówczas Katalończycy zdobyli wszystkie gole już do przerwy. Teraz
drużynę Tito Vilanovy czeka zadanie wręcz niemożliwe.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn