{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Spór o "Lewego". Klopp odpowiedział Kucharskiemu
Trener piłkarzy Borussii Dortmund Juergen Klopp zapewnił, że Robert Lewandowski pozostanie w tym niemieckim klubie na przyszły sezon. – Jestem o to zupełnie spokojny. Nie rozumiem, dlaczego jego menedżer przekazuje inne informacje – powiedział.
– Nie mam informacji, że Lewandowski miałby nas opuścić. W jego kontrakcie nie
ma klauzuli odstępnego, więc jeśli klub nie będzie chciał, to go nie sprzeda.
A na razie Borussia nie chce jego odejścia – podkreślił Klopp na czwartkowej
konferencji prasowej.
W ten sposób szkoleniowiec odniósł się do słów menedżera napastnika –
Cezarego Kucharskiego, który na antenie TVP Info powiedział, że Lewandowski w
przyszłym sezonie "będzie grał w większym klubie niż Borussia Dortmund".
O odejściu napastnika reprezentacji Polski z niemieckiego zespołu spekuluje
się od kilku miesięcy. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2014 roku i do tej pory
strony nie porozumiały się w sprawie jego przedłużenia. Ostatnio media, jako
prawdopodobne miejsce pracy w przyszłym sezonie Lewandowskiego wymieniały
Bayern Monachium. Wcześniej spekulowano o jego przejściu do m.in. Manchesteru
United i Juventusu Turyn.
Również wśród kibiców ten temat nie gaśnie. W czwartek, po wielkim
zwycięstwie w półfinale Ligi Mistrzów nad Realem Madryt 4:1, mówiono głównie
o Lewandowskim. Z jednej strony chwalono go za zdobycie czterech bramek, ale
z drugiej zastanawiano, czy w przyszłym sezonie nadal będzie w Dortmundzie. – Oczywiście to temat, który porusza wszystkich. Nie wiem jednak dlaczego nie
można się na razie po prostu cieszyć z tego, co mamy. I jeszcze raz wyraźnie
podkreślę – jestem bardzo spokojny. Nie mam żadnych obaw, jeśli chodzi o
jakiekolwiek transfery, czy odejścia z klubu. A dopóki ja się nie denerwuję,
naprawdę nie ma się o co martwić. Poza tym jest wielu zawodników, którzy
chcieliby grać w BVB i nie mają doradców, którzy ciągle występują w
telewizji – powiedział Klopp.
Z dystansem podchodzi również do wtorkowego rewanżu. – Jose Mourinho nie jest
głupi. Jeszcze w środę wieczorem nikt nie wierzył, że Real awansuje do
finału. W czwartek rano było już kilku, którzy zaczęli w to wierzyć, a we
wtorek 30 kwietnia, na kiedy zaplanowany jest drugi półfinał, cała Hiszpania
będzie już pewna, że to właśnie Królewscy zagrają w kolejnym spotkaniu –
ocenił szkoleniowiec BVB.
Dlatego właśnie Klopp nie jest jeszcze pewny, że to właśnie jego ekipa
pojedzie na Wembley, by tam 25 maja zagrać w wielkim finale. – Oczywiście
zrobiliśmy duży krok w tym kierunku, ale my znamy wartość Realu i wiemy, że
oni mogą u siebie wygrać 3:0 – zaznaczył.
W sobotę Borussię czeka jeszcze mecz ligowy z Fortuną Duesseldorf. Ciężko
będzie się piłkarzom zmobilizować, ale Klopp ma z tym związane pewne
marzenie: – Bardzo bym chciał, by w niedzielę wszyscy mówili, iż
zwariowaliśmy, bo po takim meczu z Realem, chciało nam się jeszcze rozjechać
Fortunę.
Nie wiadomo jeszcze, czy w sobotę wystąpi Lewandowski. Polski napastnik ma
szansę w trzynastym kolejnym meczu Bundesligi strzelić gola. – Czy będę kogoś
oszczędzał? Nie wiem. Nie widziałem się jeszcze z drużyną. Z Robertem również
nie rozmawiałem i nie wiem jak się czuje. Wiele będzie od niego zależało, ale
pamiętajmy, że jeszcze przed środową potyczką miał zbity mięsień czworogłowy – powiedział trener.
Klopp, wyraźnie szczęśliwy i rozluźniony, przyznał, że jeszcze nigdy nie
otrzymał tylu gratulacji, co właśnie w czwartek. – To oczywiście bardzo miłe.
Wszystko ułożyło się idealnie. Kładłem się spać w znakomitym humorze, w takim
samym wstałem. Czuło się też, że taka atmosfera jest nie tylko w moim
otoczeniu – dodał.