{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Trener Ruchu: sytuacja robi się nieciekawa
Ruch Chorzów przegrał na własnym stadionie z Piastem Gliwice w meczu 25. kolejki Ekstraklasy i ma tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. – Znaleźliśmy się w skomplikowanej sytuacji i dalej musimy walczyć o to, co mogło już dziś być za nami – powiedział Jacek Zieliński, trener Niebieskich.
Ruch prowadził 1:0 po golu Filipa Starzyńskiego w 63. minucie, ale goście odwrócili losy spotkania, dzięki trafieniom Mateusza Matrasa i Tomasza Podgórskiego.
– Zdaję sobie sprawę, że jest jakiś problem. Była w drużynie mobilizacja, czasem jednak jesteśmy jacyś nieobecni i przeciwnik potrafi to wykorzystać. Problem dotyczy całej drużyny, a nie pojedynczego gracza. Dlatego trzeba usiąść, zastanowić się, pogadać i wyciągnąć wnioski, bo sytuacja robi się nieciekawa. Sami sobie zgotowaliśmy taki los, teraz musimy pojechać do Gdańska i zagrać o sześć punktów. Dla Lechii też będzie to bardzo ważne spotkanie – stwierdził 53-letni szkoleniowiec.
W zupełnie innym nastroju był po meczu trener Piasta – Marcin Brosz. Beniaminek Ekstraklasy awansował na czwarte miejsce w tabeli i jest coraz bliżej gry w europejskich pucharach.
– Dla naszej drużyny kluczowe w tym meczu było wejście na boisko Rudolfa Urbana i Pavola Cicmana. Bez ich pomocy nie wygralibyśmy. Pojawili się w ciężkim momencie i to zadecydowało, że trzy
punkty jadą dziś do Gliwic. Cieszymy się, bo wygraliśmy na boisku wicemistrza
Polski z bardzo dobrym zespołem – ocenił trener gliwiczan.