25 lis 2009 | Piłka nożna / Puchar Polski

Legia w ćwierćfinale Remes PP!

Miroslav Radović, jedna z pozytywniejszych postaci w drużynie Legii, w starciu z Łukaszem Mierzejewskim (fot. PAP)

Legia Warszawa jako ostatnia awansowała do ćwierćfinału Remes Pucharu Polski. Do pokonania Cracovii w środę potrzebowała dogrywki. Bohaterem meczu Sebastian Szałachowski, kóry miał udział przy obydwu bramkach.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Orest Lenczyk po objęciu Cracovii już pokazał, że ma sposób na Legię. Po przeciętnym meczu w lidze Pasy wywiozły z Łazienkowskiej bezbramkowy remis.

Tym razem spotkanie w Remes Pucharze Polski również nie zachwyciło. Kibice czuli pismo nosem i woleli obejrzeć transmisję meczu w domu, niż zjawiać się w mroźny wieczór na stadionie Legii.

Obydwaj trenerzy dali odpocząć podstawowym zawodnikom. Jan Urban zwolnił z gry Dicksoa Choto, a z powodu kontuzji, nie włączył do kadry Wojciecha Szali, Piotra Gizy, Macieja Iwańskiego, Marcina Mięciela oraz Takesure'a Chinyamy.

Orest Lenczyk z kolei w domu pozostawił narzekających na zdrowie Tomasza Moskałę, Jakuba Grzegorzewskiego, Bartosza Ślusarskiego oraz Kamila Witkowskiego.

W pierwszej połowie najgroźniejszym piłkarzem Legii był... obrońca Artur Jędrzejczyk. Ale w dwóch sytuacjach, w jakich znalazł się pod bramką Łukasza Merdy, nie zachował zimnej krwi. Podobnie jak Miroslav Radović oraz Adrian Paluchowski, którzy byli w sytuacjach sam na sam z golkiperem Pasów.

W Cracovii najbliżej zdobycia bramki był Konrad Cebula, który mierzonym, technicznym uderzeniem w 15. minucie próbował przelobować Jana Muchę. Bramkarz Legii wyciągnął się jednak jak struna i przeniósł piłkę nad bramką.

Po przerwie pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 61. minucie po ładnej kontrze, Cebula odegrał do wchodzącego w pole karne bohatera weekendowego meczu z Wisłą - Michała Golińskiego, ale ten musiał zrobić wślizg i posłał piłkę minimalnie obok słupka bramki Legii.

Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry po nieporozumieniu obrony Legii z Janem Muchą, w dobrej sytuacji znalazł się Paweł Sasin, ale piłka po jego strzale z boku pola karnego trafiła w ręce słowackiego bramkarza. Po chwili sam na sam z Merdą był Sebastian Szałachowski, ale jego uderzenie zostało zablokowane.

Za chwilę po drugiej stronie boiska świetną sytuację zmarnował Dariusz Kłus, ale gol nie padł i potrzebna była dogrywka.

Na boisku pojawił się syn Romana Koseckiego, który zadebiutował w pierwszej drużynie Legii i tuż po rozpoczęciu dogrywki miał znakomitą sytuację do zdobycia prowadzenia, ale przegrał pojedynek z Merdą.

W 100. minucie Sebastian Szałachowski w końcu zdobył bramkę. Potężnym uderzeniem spod kolana umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Merdy. Drugi gol dla legionistów również padł po akcji Szałachowskiego, którego uderzenie obronił jeszcze Merda, ale wobec dobitki Macieja Rybusa był bez szans.

Legia awansowała, a w końcu w warszawskiej jedenastce zadebiutował Jakub Kosecki, syn znakomitego przed laty legionisty Romana. Napastnik miał nawet swoją sytuację, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Cracovii.

Z kim zagra Legia? Już w poniedziałek losowanie ćwierćfinałów Remes Pucharu Polski. Od 19:00 transmisja tego wydarzenia na antenach TVP Sport i sport.tvp.pl. W ćwierćfinale są już także: Wisła Kraków, Lechia Gdańsk, Korona Kielce, Ruch Chorzów, Jagiellonia Białystok, pierwszoligowa Pogoń Szczecin i drugoligowe Zagłębie Sosnowiec.

1/8 finału Pucharu Polski:
Legia Warszawa – Cracovia 2:0 (0:0, 0:0)
Bramki: Szałachowski 100, Rybus 117
Legia: Mucha – Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Astiz, Kiełbowicz – Radović (66. Żyro), Borysiuk, Jarzębowski (46. Szałachowski), Smoliński, Rybus – Paluchowski (90. Kosecki)
Cracovia: Merda – Derbich, Wasiluk (23. Mierzejewski), Tupalski, Jeleń – Sasin, Kłus, Baran, Cebula – Snadny (46. Goliński), Kaszuba (65. Matusiak)
Żółta kartka: Kłus, Mierzejewski, Baran (Cracovia)
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 1000