Osłabiona brakiem kilku żużlowców Stal Gorzów przegrała z Włókniarzem Częstochowa 43:47 w meczu Enea Ekstraligi. Obydwa zespoły poprzednio mierzyły się w poniedziałek, w zaległym spotkaniu siódmej kolejki. Wówczas również lepsze okazały się Lwy.
Stal Gorzów nie mogła w tym meczu wystawić optymalnego składu. Do
kontuzjowanego Szweda Daniela Nermarka dołączył bowiem Linus Sundstroem. W
tej sytuacji trener Piotr Paluch postanowił, że z pozycji seniora wystartuje
Bartosz Zmarzlik - pierwszy raz w karierze.
Początek meczu sugerował, że pojedynek może być wyrównany. Po dwóch remisach
to jednak goście zanotowali pierwsze zwycięstwo. Stal zdołała odrobić stratę
i po pięciu wyścigach był remis po 15.
Od tego momentu Włókniarz przejął inicjatywę. Częstochowianie bardzo dobrze
czuli się na gorzowskim torze. Było widać, że odpowiada im nawierzchnia, do
której, co dziwi, byli lepiej przystosowani niż gospodarze. Podłoże sprzyjało
walce nie tylko na starcie i pierwszym łuku, ale także na dystansie.
Zwycięstwo meczowe Włókniarz zapewnił sobie w 13. biegu, kiedy to Jansen z
Sajfutdinowem podwójnie pokonali liderów Stali - Iversena i Kasprzaka, którzy
jechali w ramach podwójnej rezerwy taktycznej zastosowanej przez Piotra
Palucha. Przed wyścigami nominowanymi goście prowadzili już 45:33.
Dwa ostatnie biegi zawodów Stal wygrała podwójnie, ale nie miało to już
żadnego znaczenia dla losów spotkania czy punktu bonusowego. Można więc
przypuszczać, że częstochowianie nieco odpuścili, nie chcąc narażać się na
niepotrzebne kontuzje.
W szeregach Włókniarza groźni byli zawodnicy mający za sobą występy w Stali -
Michael Jepsen Jensen i jeżdżący z nim w parze Rune Holta. Częstochowianie
mieli jednak więcej atutów - Rosjanin Grigorij Łaguta imponował szybkością, a
jego rodak Emil Sajfutdinow, mimo upadku podczas GP Danii, także zdobywał
cenne punkty.
Wyrównany poziom wymienionych zawodników, w zestawieniu z dobrą postawą
juniora Artura Czai sprawił, że częstochowianie sukcesywnie powiększali swoją
przewagę, osiągając ostatecznie sukces w Gorzowie.
Gospodarzom nie można odmówić ambicji. Brakowało im jednak indywidualnych
zwycięstw, a przede wszystkim wsparcia liderów przez zawodników drugiej linii
i juniorów.
Mecz był widowiskowy i obfitował w wiele mijanek, nie tylko na stracie i w
pierwszym łuku, ale także na dystansie i tuż przed metą. Wśród najbardziej
efektownie jeżdżących w niedzielę zawodników byli Jepsen Jensen i Zmarzlik.
W miniony poniedziałek obie drużyny rozegrały zaległy mecz 7. kolejki w
Częstochowie. Włókniarz pokonał wówczas Stal 48:42. Dokładając zwycięstwo na
torze rywala, wraca z Gorzowa pod Jasną Górę także z punktem bonusowym.
Stal Gorzów: Krzysztof Kasprzak 12 (2,3,2,2,0,3), Bartosz Zmarzlik 11
(1,3,2,1,1,3), Niels Kristian Iversen 10 (3,1,1,2,1,2), Tomasz Gapiński 6
(2,1,1,-,2), Adrian Cyfer 2 (2,0,0), Paweł Hlib 1 (0,1,-,-), Łukasz Cyran 1
(1,0,0)
Dospel Włókniarz Częstochowa: Michael J. Jensen 12 (3,2,3,3,1), Grigorij
Łaguta 11 (3,2,3,3,0), Emil Sajfutdinow 9 (2,2,3,2), Rune Holta 8
(1,3,0,3,1), Artur Czaja 6 (3,0,2,0,1), Hubert Łęgowik 1 (t,1,0), Rafał
Szombierski 0 (0,0,-,-,0).
Najlepszy czas dnia w pierwszym biegu uzyskał
Grigorij Łaguta - 60,93 s.
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)
Widzów 9 000.