Niecałych pięciu godzin potrzebował hiszpański biegacz długodystansowy Kilian Jornet na wejście na Mont-Blanc (4810 m n.p.m.) od strony Chamonix i powrót na start. Nowy rekord trasy wynosi 4 godziny, 57 minut i 40 sekund.
25-letni Jornet, który jest również skialpinistą, kolarzem górskim i
dwuboistą (bieg górski i rower górski), rozpoczął wspinaczkę o około godz.
3.30 rano, a o 9.43 finiszował sprintem przed kościołem w Chamonix.
Towarzyszący mu 22-letni Francuz Matheo Jacquemoud zranił się podczas
schodzenia z najwyższego szczytu Alp.
– Szkoda, że finiszowałem sam. Całą wspinaczkę i prawie całe zejście
pokonywaliśmy razem. Myślę, że rekord powinien należeć do nas obu, choć na
mecie pojawiłem się sam – powiedział Jornet.
Poprzedni rekord należał od 1990 roku do Francuza Pierre'a Andre Gobeta i
wynosił 5 godzin, 10 minut i 44 sekundy.
Wejście na Mont-Blanc tradycyjnie odbywa się w ciągu dwóch dni, z noclegiem w
jednym ze schronisk: Grands Mulets, Gouter lub Cosmiques.
Hiszpan planuje teraz wejście w rekordowym czasie na najwyższą górę Kaukazu -
Elbrus (5642 m n.p.m.), a w 2015 roku - na Mount Everest (8848 m n.p.m.).