Robert Kasperczyk przyznał się do udziału w ustawianiu wyniku meczu. Jak zaznaczył, zdarzyło mu się to tylko raz. Ze skruszonym szkoleniowcem rozmawiał Łukasz Madej, dziennikarz „Polski”.
Na początku wywiadu trener Podbeskidzia Bielsko-Biała zażyczył sobie, aby używać jego pełnego nazwiska. Przyznał, że nie widział swoich zdjęć z czarnym paskiem na oczach. – Ostatnio nie przeglądałem prasy. To, co do mnie dochodziło, wiedziałem od najbliższych. Zaskoczył mnie fakt, iż sprawa tak szybko ujrzała światło dzienne. Sądziłem, że wszystko wyjdzie na jaw dopiero po odczytaniu wyroków.
Sprawa ustawienia meczu Motor Lublin – Hutnik Kraków wyszła na jaw dzięki samodzielnemu zgłoszeniu się do wrocławskiej prokuratury Roberta Kasperczyka i pozostałych osób zamieszanych w udział w tym wydarzeniu. Trener nie wyjawił osoby, która zdecydowała o ustawieniu meczu. Nie chciał również odpowiedzieć na pytanie, ile pieniędzy otrzymał za przegrany mecz. Zaznaczył natomiast, że korupcja w jego przypadku dotyczy tylko i wyłącznie tego jednego spotkania.
Robert Kasperczyk przyznał, że to m. in. za jego namową osoby zamieszane w ustawienie wspomnianego meczu zgłosiły się do prokuratury. – Nie zastanawialiśmy się długo. Pojechaliśmy do Wrocławia się wyspowiadać. Mecz z Motorem był dla mnie jak wrzód. Długo z nim musiałem żyć. Wrzód przeszkadzał mi w normalnym funkcjonowaniu. Wiem, że ta rana kiedyś się zagoi. Czułem się jak wyspowiadany. Człowiek był lżejszy o jakiś balast. Ja wciąż chcę być trenerem. Zainwestowałem w siebie. Dlatego się przyznałem.
- Przepraszam osoby, dla których piłka nożna to coś więcej niż mecz w telewizji. Przepraszam prawdziwych, wiernych kibiców Hutnika. Jest mi przed nimi wstyd – wyznał Robert Kasperczyk.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia