LM: Juventus traci punkty, Real gromi w Stambule

W fazie grupowej poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Juventus zremisował na kopenhaskim Parken z FC Nordsjaelland. Tym razem mierzył się z FC Kopenhaga i również był to trudny mecz.

W 14. minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Nicolaia Joergensena, który przytomnie odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Gianluigiego Buffona.

Podrażniony zespół Starej Damy od tego momentu grał dużo lepiej, a gdyby Paul Pogba w doskonałej okazji strzelił kilka centymetrów niżej, do przerwy byłby remis.

Co nie udało się w pierwszej połowie, udało się w drugiej. Już w 54. minucie do wyrównania doprowadził Fabio Quagliarella. Kilka minut później ten sam zawodnik trafił w poprzeczkę, ale drugiej bramki – mimo dużej przewagi do końca spotkania – Juve już nie zdobyło.

Dramaty gwiazd i strzeleckie popisy

W Stambule trener Carlo Ancelotti postanowił dać szansę Casillasowi od pierwszej minuty. Jednak reprezentant Hiszpanii nie zdołał się nawet wykazać swoimi umiejętnościami. Po starciu z kolegą z drużyny Sergio Ramosem, już w 15. minucie musiał opuścić boisko, zastąpiony przez Diego Lopeza.

Zmiennik w bramce Realu musiał stanąć a wysokości zadania. Lopez zaimponował zwłaszcza broniąc strzał głową z bliskiej odległości Felipe Melo. Królewscy otrząsnęli się z przewagi Galatasaray i w 33. minucie przeprowadzili skuteczną akcję, zakończoną golem Isco. Na domiar złego, w końcówce pierwszej połowy kontuzji doznał napastnik Galaty Didier Drogba, który na drugą część meczu już nie wyszedł.

Po zmianie stron Real już całkowicie dominował. Dwa gole strzelił Benzema, hat-trickiem popisał się Cristiano Ronaldo. Drugi z nich padł przy dużym udziale Garetha Bale’a, który na boisku pojawił się dopiero w 64. minucie. Honorową bramkę dla Galatasaray zdobył Umut Bulut.