Eugeniusz Lijewski, ojciec piłkarzy ręcznych Marcina (Orlen Wisła Płock) i Krzysztofa (Vive Targi Kielce) liczy, że drużyny jego synów awansują do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Inauguracja tych elitarnych rozgrywek w niedzielę.
Bracia Lijewscy ponownie będą występować na parkietach polskiej ekstraklasy.
Młodszy - 30-letni Krzysztof od poprzedniego sezonu występuje w Vive Targi
Kielce. Latem tego roku, po 11 latach gry w lidze niemieckiej, z HSV Hamburg
do Orlenu Wisły Płock przeszedł Marcin, który w sobotę skończy 36 lat.
– Dobrze znów mieć obu synów w Polsce, bo jest okazja, żeby częściej się
spotykać. Marcin już tyle lat grał w Niemczech, że po prostu przyszedł czas,
by na zakończenie kariery zagrał jeszcze w polskiej lidze. Synowie są w
bardzo dobrych polskich klubach i to się liczy - powiedział Lijewski.
Zespoły z Kielc i Płocka będą występować w Lidze Mistrzów; faza grupowa tych
rozgrywek rozpoczyna się w ten weekend. Obie polskie ekipy trafiły do jednej
grupy, a więc dojdzie do bratobójczych pojedynków.
Lijewski senior spokojnie jednak podchodzi do rodzinnej rywalizacji -
pierwsza taka w Lidze Mistrzów będzie miała miejsce 13 października w Płocku.
– Najlepiej byłoby dwie koszulki zszyć razem i spokojnie sobie usiąść w pierwszym rzędzie. Te derbowe dla mnie mecze już przeżywam trochę inaczej – tutaj wynik jest dla mnie sprawą drugorzędną. Kibicuję równo Marcinowi i Krzyśkowi, chcę by obaj zagrali jak najlepiej i żeby żadna kontuzja im się nie przytrafiła - zaznaczył.
Jego zdaniem obie polskie drużyny mają spore szanse na awans do 1/8 finału.
Rywalami Vive Targów i Orlenu Wisły będą THW Kiel (Niemcy), Dunkerque HB
(Francja), KIF Kolding (Dania) i FC Porto (Portugalia). Cztery zespoły
przejdą do dalszych gier.
– Zespół Vive awansując do Final Four w ubiegłym sezonie pokazał, że stać go
naprawdę na dobry wynik. W tym roku nie będzie jemu łatwo, bo już w grupie
zagra z silnymi rywalami. Ekipy z Kolonii czy Dunkierki są bardzo mocne, co
nie znaczy, że nie są do pokonania. Kolding z kolei to taki przedstawiciel
solidnej duńskiej piłki ręcznej, a Porto wydaje się być teoretycznie
najsłabszym przeciwnikiem. Płocczanie po wyeliminowaniu w kwalifikacjach
Montpellier też nie są na straconej pozycji – ocenił Lijewski.
Ojciec reprezentantów Polski przyznał, że w miarę możliwości, będzie chciał
obejrzeć na żywo spotkania z udziałem Marcina i Krzysztofa. – Najeździłem się za synami po Europie, dobrze więc się stało, że obaj grają
ponownie w Polsce. Z jednej strony czasami lubię sobie w domowym zaciszu
obejrzeć mecze, ale atmosfera w halach ma swój urok. Jestem pod wrażeniem
dopingu zarówno kibiców w Kielcach, a także w Płocku, gdzie miałem okazję być
niedawno na meczu z Montpellier. Nie ukrywam, że chciałbym się pojawić
szczególnie na meczu, w którym zagrają oba nasze zespoły – podsumował
Lijewski, który w rodzinnym Ostrowie Wielkopolskim od wielu lat zajmuje się
szkoleniem młodych piłkarzy ręcznych.
źródło: PAP
