{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Keane: nie zmienię się i za nic nie przeproszę

Roy Keane to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii piłki. Niezwykle waleczny pomocnik, ale także piłkarz, który ze złośliwości zakończył karierę rywala. Drugi trener reprezentacji Irlandii udzielił pierwszego wywiadu po objęciu posady i zapowiedział, że nie zamierza się zmieniać.
TRANSMISJA MECZU POLSKA – IRLANDIA 19 LISTOPADA W TVP 1 I SPORT.TVP.PL!
Trudno zapomnieć takiego zawodnika jak Roy Keane. Przez lata był filarem drugiej linii Manchesteru United, piłkarzem, który jak nikt inny potrafił natchnąć kolegów z drużyny do walki. Oprócz gry, w pamięci kibiców zapisały się także jego wybryki – brutalny faul, który zakończył karierę Alfa-Inge Haalanda, ostre wejścia, uderzenie łokciem rywala, krytykę kolegów z drużyny, czy konflikt z selekcjonerem, na skutek którego nie pojechał na mistrzostwa świata do Korei i Japonii.
Teraz Keane jest już trenerem. Po przygodach w Sunderlandzie i Ipswich Town został asystentem Martina O'Neilla w reprezentacji Irlandii, która 19 listopada zagra w Poznaniu z Polską. Były kapitan Manchesteru United udzielił pierwszego wywiadu po objęciu nowej funkcji. – Nie jestem tu, aby zmienić czyjekolwiek zdanie na mój temat. Przez lata starałem się zadowolić innych ludzi i była to strata czasu i energii. Trzeba robić to, co uważa się za słuszne – powiedział na wstępie.

Tylko najlepsi
Znany z wielkiej ambicji Keane przyznał, że tego samego oczekuje od swoich piłkarzy. – Przez ostatnie 15 czy 20 lat często byłem krytykowany za to, że jestem tak wymagający i nigdy nie zadowalam się drugim miejscem. Na pewno nie zamierzam za to przepraszać – podkreślił.
Keane zdaje sobie sprawę, że on i Martin O’Neill będą musieli zyskać sobie przychylność kibiców. – Jeśli będziemy robić to, co do nas należy, mam nadzieję, że fani to docenią i będą nas popierać – podkreślił. Legendzie Czerwonych Diabłów nie przeszkadza także rola pomocnika O’Neilla. – Wyczułem okazję pracy ze świetnym menedżerem. Ludzie myślą, że jestem trochę szalony, ale szaleństwem byłoby odrzucenie takiej propozycji – zaznaczył.
Święty z Corku
O’Neill określił ich współpracę jako odgrywanie ról złego i dobrego policjanta. – Chyba nie znacie Martina, jeśli się z tym zgadzacie. To ja będę dobrym policjantem. Przy nim wyglądam jak Matka Teresa – argumentował.
