05 lut 2010 | Inne

Adamiec wraca do zdrowia

Tomasz Adamiec jest pasjonatem kitesurfingu i motocrossu (fot. PAP)

Brązowy medalista mistrzostw Europy z 2007 roku w judo Tomasz Adamiec wraca do zdrowia. Niedawno przeszedł kolejną artroskopię kolana. Na macie pojawi się prawdopodobnie w turnieju Grand Prix w Duesseldorfie (20-21 lutego).

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Urazu doznałem podczas grudniowych treningów w Japonii. Mogłem zaryzykować rehabilitację, bez zabiegu, ale z doświadczenia wiem, że przez taką zachowawczość traci się dodatkowo parę miesięcy. Dlatego chyba już po raz szósty w życiu miałem przeprowadzoną artroskopię. Pierwsza miała miejsce w wieku 18 lat. Więcej kłopotów mam z prawym kolanem – powiedział 27-letni zawodnik UKJ Ryś Warszawa.

W planach startowych na luty Adamiec ma wpisane zawody w Duesseldorfie i tydzień później Puchar Świata w Pradze. – Nie wiem jeszcze, jak będzie z występami. Na dwoje babka wróżyła. Na siłowni trenuję prawie na pełnych obrotach, ale brakuje mi porządnych sparingów na tatami. Jeśli nie będę w stu procentach gotowy, to nie zaryzykuję startu. Kwalifikacje olimpijskie jeszcze się nie rozpoczęły, więc nie muszę się spieszyć – dodał.

Po nieudanych igrzyskach w Pekinie Adamiec zastanawiał się, czy nie zakończyć kariery. – Miesiąc czy dwa po olimpiadzie nawet nie chciałem myśleć o powrocie do treningów. Zrobiłem sobie przerwę do końca 2008 roku, aby psychicznie odpocząć. Ale przecież coś mam jeszcze do zrealizowania w judo – stwierdził. Motywacją do dalszej pracy była zmiana kategorii - z 66 kg na 73 kg. W tej wadze dotychczas brylował Krzysztof Wiłkomirski. –Za czasów juniorskich przegrałem z nim w Cetniewie, a w poprzednim roku obaj wygraliśmy po jednym pojedynku. – Kiedyś zakreślałem w kalendarzu daty kolejnych turniejów i denerwowałem się, bo wiedziałem, że ostatnie trzy tygodnie to będzie katorżnicze zbijanie wagi. Teraz każde zawody wiążą się z nagrodą i radością, a nie karą i męką – przyznał Tomasz Adamiec, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów z 2000 roku i młodzieżowych ME z 2004 roku. Do judo trafił za namową ojca, Michała Adamca. – Tata nie trenował wyczynowo, ale dziesięć lat na macie spędził. O ile mi czas pozwala, pomagam w rodzinnej firmie z branży motoryzacyjnej – dodał absolwent warszawskiej AWF.

Adamiec junior pasjonuje się kitesurfingiem. – Między obozami pływam na Półwyspie Helskim, chociaż z wiatrem tam różnie. Lepiej jest w portugalskim ciepełku. Powoli bakcyla łapią też koledzy z kadry - Tomek Kowalski i Przemek Matyjaszek. Gdyby nie kontuzja barku, Tomek byłby już pewnie po kursie. Poza tym interesuję się motocyklami. Jeździłem szosowym, a teraz crossowym. W podwarszawskich Łomiankach, gdzie mieszkam, jest tor, lecz bardzo wymagający. W zawodach nie startuję – wyjaśnił judoka.