{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Frank De Boer wściekły po remisie. "Milan grał antyfutbol"

Remis 0:0 z Ajaksem Amsterdam w środowym meczu Ligi Mistrzów dał awans Milanowi. Gospodarze od 22. minuty grali w dziesiątkę, więc zabarykadowali się we własnym polu karnym. Trener Frank De Boer nie mógł pogodzić się z grą na czas Rossonerich. – Ukradli nam ze 20 minut, a sędzia doliczył pięć. Poza tym cały czas stosowali swoje brudne sztuczki – denerwował się Holender.
– UEFA rozprawia głośno o szacunku, ale to co działo się na San Siro nie miało z nim wiele wspólnego. Kiedy spieszyliśmy się, nawet chłopcy do podawania piłek próbowali ukraść nam kilkanaście sekund. Sędzia pozwalał Milanowi na wszystkie ich brudne sztuczki – irytował się po spotkaniu De Boer.
– Od momentu czerwonej kartki dla Montolivo, Milan postanowił tylko się bronić i zatrzymać nas wszystkimi sposobami. Czułem się, jakbyśmy grali w teatrze, a nie na boisku.
– Co z tego, że sędzia wyrzucił Montolivo? Czerwona kartka to czerwona kartka. Powinien był też pokazać ją Balotellemu za kopnięcie Daleya Blinda. Włoch w ogóle nie był zainteresowany grą w piłkę – oceniał były piłkarz Ajaksu.
– Mecz wymknął się Howardowi Webbowi spod kontroli. Bramkarz Milanu, Abbiati szykował się minutę przed każdym wykopem piłki. W sumie ukradli ze 20 minut, a sędzia doliczył tylko pięć. Byliśmy dwa razy lepsi od rywali, ale zabrakło szczęścia. Niestety, w środę w Mediolanie zwyciężył antyfutbol – podsumował.
