{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Dziękiewicz: temat kadry był już zamknięty

Po długiej przerwie do reprezentacji na turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata wróciła Eleonora Dziękiewicz. Siatkarka Tauronu Dąbrowa Górnicza cieszy się, że znów może pomóc drużynie narodowej, choć dodała, że zdążyła już zamknąć ten rozdział kariery.
– Po raz ostatni w reprezentacji wystąpiła pani w mistrzostwach Europy w
2009 roku. Od tego czasu minęły ponad cztery lata, liczyła pani na powrót do
kadry?
Eleonora Dziękiewicz: – Nie. Ja już zamknęłam ten rozdział, bo uznałam, że to
już nie dla mnie. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek pojawi się taka
możliwość gry w reprezentacji. W Polsce jest teraz dużo młodych, fajnych
zawodniczek grających na pozycji środkowej.
– Gdy kolejny selekcjonerzy przy ogłaszaniu powołań, pomijali panią w
powołaniach, nie było odrobiny żalu?
– Zawsze uważałam, że w kadrze nie gra się za zasługi. To, że ktoś był w
niej rok czy dwa lata temu, to nie znaczy, że mu się w kolejnym sezonie
należy. O tym decyduje forma w danym czasie.
– W takim razie powołanie od selekcjonera Piotra Makowskiego musiało
zaskoczyć panią?
– Rozmawiałam z trenerem dwukrotnie, dał mi trochę czasu do namysłu. Nie
było mi się łatwo zdecydować, bo ten etap kariery dla mnie był już całkowicie
zamknięty. Na pewno to miłe znaleźć się ponownie w tym gronie dziewczyn, tym
bardziej, że wiele osób mówi, że jest to zbiór najlepszych obecnie polskich
zawodniczek. Trener przekonał mnie, że swoim doświadczeniem i umiejętnościami
jestem w stanie pomóc tej reprezentacji. Cieszę się, że po tylu latach
przerwy będę mogła znów poczuć tę atmosferę, spotkać się z dawno
niewidzianymi koleżankami. Mam ogromny sentyment do tych czasów, gdy
występowałam w reprezentacji.
– Liczy pani na dłuższą, ponowną przygodę z reprezentacją?
– Z mojej strony to raczej jednorazowy powrót do kadry. Nie bez
znaczenia są tutaj względy zdrowotne. Sezon jest długi, oprócz ligi, gramy w
europejskich pucharach, Pucharze Polski. Tych meczów jest naprawdę sporo, z
roku na rok po zakończeniu sezonu czuję, to zmęczenie jest coraz większe. Nie
chcę po prostu żyć tak jak kiedyś, mimo że były to fajne lata. Ale byłam
wówczas młodsza, a teraz potrzebuję więcej odpoczynku.

– Po raz ostatni w reprezentacji wystąpiła pani w mistrzostwach Europy w
2009 roku. Od tego czasu minęły ponad cztery lata, liczyła pani na powrót do
kadry?
Eleonora Dziękiewicz: – Nie. Ja już zamknęłam ten rozdział, bo uznałam, że to
już nie dla mnie. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek pojawi się taka
możliwość gry w reprezentacji. W Polsce jest teraz dużo młodych, fajnych
zawodniczek grających na pozycji środkowej.
– Gdy kolejny selekcjonerzy przy ogłaszaniu powołań, pomijali panią w
powołaniach, nie było odrobiny żalu?
– Zawsze uważałam, że w kadrze nie gra się za zasługi. To, że ktoś był w
niej rok czy dwa lata temu, to nie znaczy, że mu się w kolejnym sezonie
należy. O tym decyduje forma w danym czasie.
– W takim razie powołanie od selekcjonera Piotra Makowskiego musiało
zaskoczyć panią?
– Rozmawiałam z trenerem dwukrotnie, dał mi trochę czasu do namysłu. Nie
było mi się łatwo zdecydować, bo ten etap kariery dla mnie był już całkowicie
zamknięty. Na pewno to miłe znaleźć się ponownie w tym gronie dziewczyn, tym
bardziej, że wiele osób mówi, że jest to zbiór najlepszych obecnie polskich
zawodniczek. Trener przekonał mnie, że swoim doświadczeniem i umiejętnościami
jestem w stanie pomóc tej reprezentacji. Cieszę się, że po tylu latach
przerwy będę mogła znów poczuć tę atmosferę, spotkać się z dawno
niewidzianymi koleżankami. Mam ogromny sentyment do tych czasów, gdy
występowałam w reprezentacji.
– Liczy pani na dłuższą, ponowną przygodę z reprezentacją?
– Z mojej strony to raczej jednorazowy powrót do kadry. Nie bez
znaczenia są tutaj względy zdrowotne. Sezon jest długi, oprócz ligi, gramy w
europejskich pucharach, Pucharze Polski. Tych meczów jest naprawdę sporo, z
roku na rok po zakończeniu sezonu czuję, to zmęczenie jest coraz większe. Nie
chcę po prostu żyć tak jak kiedyś, mimo że były to fajne lata. Ale byłam
wówczas młodsza, a teraz potrzebuję więcej odpoczynku.