Po raz pierwszy od 16 lat może zabraknąć polskich bobsleistów w zimowych igrzyskach olimpijskich. W rankingu FIBT, który decyduje o kwalifikacjach do Soczi, zajmują odległą lokatę, ale nadal mają nadzieję. Punktów szukają teraz w zawodach Pucharu Europy.
36-letni pilot Dawid Kupczyk ma jeden z najsłabszych sezonów od lat.
Regularnie nie wchodzi do dwudziestki Pucharu Świata, zawody najczęściej
kończy na jednym przejeździe. W rankingu od początku sezonu raczej spadał,
aniżeli notował awans. Właśnie dlatego wraz z trenerem i zarazem swoim ojcem, Andrzejem podjęli decyzję o wycofaniu się z najbardziej prestiżowego cyklu i zamienili go na Puchar Europy.
Pierwsze zawody w środę w Igls w dwójkach, wraz z Pawłem Mrozem, zakończyli
na piątym miejscu. Do zwycięzców - Niemców Albrechta Klammera i Christiana
Schmachta stracili 0,66 s. Za ten występ otrzymali 92 punkty do rankingu FIBT – najwięcej w tym sezonie. Gdy ścigali się z najlepszymi – w Pucharze Świata, dopisywali sobie nie więcej niż 56 punktów.
Dzięki niezłemu występowi w Austrii awansowali w dwójkach na 42. pozycję w
rankingu FIBT. Jeśli weźmie się jednak pod uwagę po trzy ekipy z każdego
kraju, które mają prawo startu w igrzyskach, są na 31. miejscu. Do Soczi
pojedzie 25 najlepszych załóg. Obecnie do Austriaka Benjamina Maiera, który
jest na ostatniej, premiowanej lokacie, Kupczyk traci 104 punkty.
Gorzej sytuacja wygląda w czwórkach, ale zawody Pucharu Europy w tej
konkurencji w Igls się jeszcze nie odbyły. Jeśli Polacy zaprezentują się
podobnie jak w środę, powinni awansować w rankingu. Na razie są na 48.
miejscu, a odliczając uprawnionych do udziału w IO – na 39. Strata wynosi 158 pkt.