| Piłka nożna

Odliczanie do mundialu. Odcinek 1: Brazylia

Neymar (L), Dani Alves i Thiago Silva (fot. Getty Images)
Neymar (L), Dani Alves i Thiago Silva (fot. Getty Images)
Radek Przybysz

Transmitowane przez TVP mistrzostwa świata w piłce nożnej zbliżają się wielkimi krokami. SPORT.TVP.PL przybliża sylwetki każdego z finalistów w cyklu "Odliczanie do mundialu". Nowe odcinki ukazywały się będą w każdą sobotę i niedzielę. Zaczynamy od aspirujących do złota gospodarzy, czyli reprezentacji Brazylii.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jeśli jest na świecie jakaś drużyna narodowa, która zawsze, co cztery lata celuje tylko i wyłącznie w zwycięstwo w finale mistrzostw świata, to jest to właśnie Brazylia. W tym roku apetyty Królów Samby są jednak wyjątkowo wyostrzone. Mundial odbędzie się bowiem na ich ziemi. Podopieczni Luiza Felipe Scolariego chcą na oczach swoich fanów dokonać sztuki, która nie udała się ich poprzednikom 64 lata temu. Dla wszystkich Brazylijczyków cel jest jasny: liczy się tylko szósty złoty medal mistrzostw świata.

CANARINHOS

Królowie Samby, Selecao, Kanarki – chyba żadna drużyna narodowa na świecie nie ma tylu przydomków. Na pewno żadna nie jest tak utytułowana. Hiszpanie próbują nadgonić, ale musieliby zwyciężać w przeróżnych turniejach jeszcze kilka lat z rzędu, by dorównać Brazylii. Pięć wygranych mundiali to wynik nieosiągalny dla innych reprezentacji na przestrzeni 84 lat istnienia tych rozgrywek. Po piętach drużynie z Kraju Kawy depczą Włosi (cztery tytuły) i Niemcy (trzy), ale w tym roku to przecież Brazylijczycy znowu będą gospodarzami.

Choć organizatorzy mają ogromne zaległości w budowie stadionów, usprawnianiu dróg, lotnisk i hoteli, to nie wątpią, że zdążą na czas. Problemy organizacyjne są dla radosnych gospodarzy na drugim planie, nawet pomimo grożenia palcem FIFA. Que sera, sera, najważniejszy jest futbol. 12 czerwca, gdy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego w meczu otwarcia z Chorwacją, cały naród wstrzyma oddech. Kibice Kanarków pokazali swoją siłę i znaczenie podczas Pucharu Konfederacji w 2013 roku. Piłkarze niesieni ich dopingiem rozbili wszystkich rywali, w tym Włochów, Urugwajczyków czy Hiszpanów i dali wyraźne ostrzeżenie rywalom: „Uważajcie, na mundialu będziemy co najmniej tak samo mocni”.

Przed zeszłorocznym turniejem kibice mogli mieć wątpliwości. Wydawało się, że obecne pokolenie w drużynie narodowej nie jest tak utalentowane, jak ich wielcy poprzednicy z początków XXI wieku. Mówiło się, że wybrańcom Scolariego brakuje siły Roberto Carlosa, polotu Ronaldinho, geniuszu Ronaldo. Puchar Konfederacji pokazał, że Canarinhos przystosowali się po prostu do wymogów współczesnego futbolu. Doczekali się niezwykle mocnej generacji obrońców, na których wzorują się europejscy koledzy. W pomocy są twardzi, zdyscyplinowani taktycznie i niezwykle skuteczni. A w ataku… w ataku mają Neymara, który w kadrze błyszczy dwa razy jaśniej niż w Barcelonie i doskonale uzupełnia się z Fredem. Można z czystym sumieniem stwierdzić, że reprezentacja Brazylii jeszcze nigdy nie grała tak po europejsku.

Neymar (L) i Fred (fot. Getty)
Neymar (L) i Fred (fot. Getty)

Z NOTATNIKA HISTORYKA

Złota era brazylijskiego futbolu przypadła na lata 1958-1970. Canarinhos zdobyli w tym okresie trzy złote medale mistrzostw świata i doczekali się dwóch pokoleń reprezentantów, które do dziś uważane są za jedne z najlepszych drużyn w historii futbolu. Spieranie się, która z nich jest lepsza to jak dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Pele, Garrincha, Didi i Vava stworzyli doskonały zespół, grający na nieosiągalnym dla rywali poziomie. Ale to samo udało się ich następcom: Carlosowi Alberto, Jairzinho, Tostao i Rivelino. Nie ma sensu dyskutować, która z tych ekip była kosmiczna, a która tylko legendarna.

W historii Selecao przewinęło się tylu wyjątkowych piłkarzy, że na ich wymienienie nie starczyłoby całego tego tekstu. Genialny Leonidas z lat 30., Ademir i Zizinho po wojnie, legendarny Mario Zagallo, archetyp kompletnego obrońcy Djalma Santos, niezapomniani Zico, Falcao i Socrates z pechowego pokolenia lat 80., Careca, Bebeto, rekordowy Romario, wspomniany „Il Fenomeno” czyli Ronaldo, największy chyba bramkarz z Kraju Kawy Taffarel czy wreszcie legendarny Cafu. Brazylijskie fawele, plaże i uliczki wydały na świat talenty, którymi można z powodzeniem obdzielić kilka innych nacji.

Nie możemy być jednak gołosłowni i mówić o sukcesach brazylijskiego futbolu bez poparcia tego konkretami. Wymieńmy więc najważniejsze: oczywistość czyli wspominane już pięć mistrzostw świata (1958, 1962, 1970, 1994, 2002). Dodajmy do tego cztery zdobyte Puchary Konfederacji, w tym trzy ostatnie z rzędu (1997, 2005, 2009, 2013) i pięć zwycięstw w Copa America (1989, 1997, 1999, 2004, 2007). Jedyne poważne trofeum, którego brakuje w dorobku Canarinhos to złoty medal na igrzyskach olimpijskich. Mają za to trzy srebrne i dwa brązowe krążki.

Pele (fot. Getty)
Pele (fot. Getty)

SZANSE I NADZIEJE

Dotychczas wygrane w Pucharze Konfederacji przynosiły Brazylii pecha, bo po roku, na mundialu nie była ona w stanie grać tak samo skutecznie. My nie jesteśmy jednak przesądni i wierzymy, że każda zła passa jest do przerwania.

Tak samo myślą kibice i bukmacherzy, którzy w gospodarzach upatrują głównych kandydatów do tytułu, obok broniącej go Hiszpanii, silnych jak zawsze Niemców i oszałamiającej nazwiskami Argentyny. Brazylia ma wszystko, by dotrzeć do najlepszej czwórki. Dalej decydować już będzie wytrzymałość, forma dnia i szczęście. Wyjście z grupy to formalność: Kamerun, Meksyk i Chorwacja powalczą między sobą o drugie miejsce.

Typ TVP Sport: finał

Reprezentanci Brazylii (fot. Getty)
Reprezentanci Brazylii (fot. Getty)

JAK ONI GRAJĄ?

Cierpliwie, spokojnie, pewnie i skutecznie. Ale nadal radośnie. Wydaje się, że selekcjoner Scolari w drugim podejściu do drużyny narodowej znowu umiejętnie przekazał swoją wizję tej zbieraninie indywidualności. Jego pomysł jest genialny w swej prostocie: nie psuć tego, czego Selecao nauczyli się w swoich europejskich klubach. Wypracowane w największych firmach Starego Kontynentu umiejętności każdego z jedenastu zawodników na boisku w połączeniu w zgrany w kolektyw tworzą mieszankę zabójczą dla rywali.

Oglądając towarzyskie mecze Brazylijczyków z ostatnich lat można zauważyć, że w reprezentacji gole strzelają wszyscy. Największa odpowiedzialność spoczywa rzecz jasna na barkach dyrygenta, nadającego radosny, brazylijski ton Neymara. Ale dziś Canarinhos trafiają i po pięknych, widowiskowych akcjach z klepki i po uderzeniach głową po stałych fragmentach, i po staromodnych, „europejskich” akcjach typu środek-skrzydło-wrzutka i po strzałach z dystansu. Włóżmy jednak do tej beczki miodu małą łyżeczkę dziegciu: Canarinhos w wielu sytuacjach wyraźnie sprzyja szczęście. Powinni się modlić, by fortuna nie odwróciła się od nich w najważniejszym momencie.

Reprezentacja Brazylii (fot. Getty)
Reprezentacja Brazylii (fot. Getty)

SELEKCJONER: Luiz Felipe Scolari

Niewielu selekcjonerów, którzy przylecą do Brazylii, jest tak doświadczonych jak Scolari. Felipao, jak nazywają go rodacy, był solidnym piłkarzem, ale szczytem jego możliwości była druga liga brazylijska. Znacznie lepiej wiedzie mu się dowodząc zespołem z ławki. Początki nie były jednak łatwe. W latach 80., gdy zaczynał karierę trenera, nie odnosił żadnych sukcesów, przenosił się z miejsca na miejsce, wszędzie przeżywając rozczarowanie.

Zła karta odwróciła się w następnej dekadzie. Scolari zaczął ją co prawda od kilkuletniej chałtury w klubach z Kuwejtu, ale potem zaczął odnosić realne sukcesy z brazylijskimi zespołami. Wygrał m.in. Copa Libertadores z Palmeiras. Wreszcie, w 2002 objął kadrę Brazylii i zaprowadził ją do piątego w historii mistrzostwa świata. Potem osiągał wyniki ponad miarę z Portugalią (wicemistrzostwo Europy i czwarte miejsce na mundialu), kilka miesięcy prowadził Chelsea Londyn i tylko dla kasy odwiedził egzotyczny Bunyodkor z Uzbekistanu. Drugie podejście do brazylijskiej kadry ma być udanym zwieńczeniem kariery tego 65-letniego trenera.

Luiz Felipe Scolari (fot. Getty)
Luiz Felipe Scolari (fot. Getty)

GWIAZDA: Neymar

W tym przypadku wybór mógł być tylko jeden. To na cudownym dziecku (którym to już?) brazylijskiego futbolu opiera się gra tamtejszej reprezentacji. Gdy na boisku źle się dzieje, w ofensywie jest impas, a obrońcy rywali coraz odważniej wychodzą do przodu, mniej utalentowani koledzy z ofensywy wiedzą co robić – oddać piłkę Neymarowi. Jeśli wychowanek Santosu ma swój dzień, jest nie do zatrzymania dla żadnej obrony świata.

Udowodnił to podczas Pucharu Konfederacji. Niechętni mu kibice i dziennikarze powątpiewali, czy poradzi sobie w starciu z twardszymi, bardziej doświadczonym i zwyczajnie lepszymi defensorami grającymi na co dzień w Europie. Zamknął usta wszystkim krytykom. Również w swoim pierwszym sezonie w europejskiej piłce radzi sobie co najmniej dobrze. W lidze hiszpańskiej strzelił sześć goli i zanotował osiem asyst w 15 meczach. Jednak to w reprezentacji, gdzie jest bezapelacyjnie największą gwiazdą, błyszczy najjaśniej. Na razie w kanarkowych barwach rozegrał 44 mecze i strzelił 27 goli.

Neymar (fot. Getty)
Neymar (fot. Getty)

JAK PRZYGOTOWYWALI SIĘ DO MUNDIALU?

Brazylia jako jedyny z finalistów nie brała udziału w kwalifikacjach. Z wiadomego powodu – gospodarz turnieju jest zwolniony z tego obowiązku. Czas na odpowiednie przygotowanie reprezentacji do mistrzostw wykorzystano jednak efektywnie. Od kiedy Scolari objął kadrę w listopadzie 2012 roku, Selecao rozegrali pod jego wodzą 19 spotkań. Przegrali tylko dwa.

Na początku przygody pod wodzą następcy Mano Menezesa ulegli Anglii 1:2. Potem było już tylko lepiej. Canarinhos sprawdzali się m.in. z Włochami, Francją, Portugalią, dwukrotnie Chile, znowu Anglią czy Rosją. No i w dobrym stylu wygrali wspomniany Puchar Konfederacji. Przegrali tylko raz, niespodziewanie z katem faworytów czyli nieprzewidywalną Szwajcarią. Tę towarzyską porażkę można jednak uznać za wypadek przy pracy. Najwięcej bramek – 10 – zdobył w minionym roku Neymar.

Reprezentanci Brazylii (fot. Getty)
Reprezentanci Brazylii (fot. Getty)

CIEKAWOSTKI

1. Urodzony w 1931 roku Mario Zagallo w 1970 roku dokonał historycznego wyczynu. Zdobył złoty medal mistrzostw świata jako selekcjoner brazylijskiej reprezentacji. A jeszcze osiem lat wcześniej podnosił puchar dla najlepszej drużyny globu jako piłkarz Canarinhos. To samo robił w 1958 roku. Został tym samym pierwszym człowiekiem w historii, który wygrywał mundial zarówno w roli zawodnika jak i selekcjonera. Jego wyczyn 20 lat później powtórzył Franz Beckenbauer.

2. Kibice oglądający mecze Brazylii mogą być zaskoczeni, że na ławce obok Scolariego zasiada inny były selekcjoner Carlos Alberto Parreira. Pięć lat starszy od Felipao szkoleniowiec jest człowiekiem, który żadnej pracy się nie boi. Jeszcze cztery lata temu próbował osiągnąć sukces z reprezentacją gospodarzy podczas mundialu w RPA. A przecież też ma na swoim koncie mistrzostwo świata jako selekcjoner Canarinhos. Zdobył je w 1994 roku. Poza tym prowadził Królów Samby również w latach 1983 i 2003-2006. W przeszłości zahaczał również m.in. o Ghanę, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Arabię Saudyjską, kilkanaście klubów z Brazylii czy nieistniejący już amerykański klub MetroStars. Obecnie w kadrze pełni rolę dyrektora technicznego.

3. Kanarki nie zawsze były kanarkowe. Przez pierwsze 35 lat istnienia brazylijskiej federacji, drużyna narodowa grała głównie w jednolicie białych strojach, ale zdarzały się też koszulki żółto-zielone, całe czerwone, aż wreszcie przez kilka lat pozostano przy niebieskich trykotach z białymi kołnierzykami. Po pamiętnej porażce z Urugwajem w 1950 roku, władze związku uznały, że barwy są za mało patriotyczne i z pomocą jednej z ogólnokrajowych gazet przeprowadziły konkurs na nowy design koszulek kadry. Wygrał go Aldyr Garcia Schlee, 19-latek, któremu zawdzięczamy tradycyjny wygląd brazylijskich strojów czyli kanarkowe trykoty, niebieskie spodenki i białe getry.

Mario Zagallo (L) i Ronaldo (fot. Getty)
Mario Zagallo (L) i Ronaldo (fot. Getty)

ZDANIEM EKSPERTA: Hernani Jose da Rosa – brazylijski obrońca Pogoni Szczecin, w Polsce gra od 2004 roku:

Regularnie śledzę mecze reprezentacji Brazylii, oglądam je w Polsce przez internet. Myślę, że mamy duże szanse na sukces w mundialu. Pod wodzą Scolariego reprezentanci są zjednoczeni, on potrafi ich zmotywować. Już raz pokazał, że doskonale nadaje się na selekcjonera. Ma talent i wizję, nie boi się dokonywać odważnych wyborów, pamiętam jak w 2002 roku nie wziął na mundial Romario. I wygrał te mistrzostwa.

Nastroje w narodzie są bardzo pozytywne. Byłem niedawno podczas zimowego urlopu w Brazylii na 10 dni. Z tego, co zauważyłem, kibice nie mogą doczekać się już startu mistrzostw. Nie zastanawiają się nad kwestiami organizacyjnymi, czy wszystko będzie dopięte. Nie analizują też jak poradzi sobie kadra, nie zagłębiają się nad jej szansami w grupie z Chorwacją, Meksykiem i Kamerunem. Liczą po prostu już każdy dzień do początku imprezy, chcą żeby jak najszybciej cała zabawa się zaczęła.

Nie potrafię wskazać słabych punktów Canarinhos. Mamy bardzo mocny środek obrony, ja na miejscu Felipao na mundial zabrałbym czwórkę: Thiago Silva, Dante, David Luiz i Marquinhos. Pomoc też jest niezwykle silna, o ataku, z Neymarem na czele nawet nie wspominam. Gdybym już musiał wskazać jakąś słabość w drużynie narodowej, to byłaby to lewa obrona, na której najczęściej występuje Marcelo. On bardzo lubi iść do przodu, grać ofensywnie, ale przez to czasami nie zdąża albo zapomina wrócić i w obronie zostaje luka. Na siłę nie dopatrywałbym się jednak jakichś wad w zespole. Fani ich nie na pewno nie szukają, są pewni siebie i pełni nadziei. Canarinhos mogą ze strony rodaków liczyć na pełne wsparcie.

Hernani (P) (fot. PAP/Marcin Bielecki)
Hernani (P) (fot. PAP/Marcin Bielecki)

BRAZYLIA – PODSUMOWANIE

Miejsce w rankingu FIFA: 10*
Barwy: kanarkowe
Z kim i kiedy zagrają:
12.06. vs Chorwacja o 22:00 w Sao Paulo,
17.06. vs Meksyk o 21:00 w Fortalezie,
23.06. vs Kamerun o 22:00 w Brasilii
Najwięcej goli w historii: Pele – 77
Najwięcej meczów w historii: Cafu – 142
Sukcesy mundialach:
1938: trzecie miejsce
1950: drugie miejsce
1958: złoty medal
1962: złoty medal
1970: złoty medal
1978: trzecie miejsce
1994: złoty medal
1998: drugie miejsce
2002: złoty medal
Najdroższy piłkarz: Neymar – 44 mln euro
Średnia wieku: 26,8
O co walczą: o mistrzostwo świata

* Wszystkie dane z dnia 10.01.2014

Kolejny odcinek cyklu już w niedzielę, a w nim prezentacja pierwszej drużyny w kolejności alfabetycznej czyli ALGIERII.

Zobacz też
GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet [MECZ]
GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet, 16. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (22.03.2025)

GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet [MECZ]

| Piłka nożna / Ekstraliga kobiet 
Santos znów ma problemy. Kolejna kompromitacja!
Fernando Santos (fot. Getty)

Santos znów ma problemy. Kolejna kompromitacja!

| Piłka nożna 
Wysokie zwycięstwo Polaków. Nie dali rywalom szans
(fot. Getty Images)

Wysokie zwycięstwo Polaków. Nie dali rywalom szans

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Sensacja! Luksemburg odniósł historyczne zwycięstwo
Seid Korac zdobył bramkę na wagę historycznego zwycięstwa Luksemburga ze Szwecją (fot. Getty Images)

Sensacja! Luksemburg odniósł historyczne zwycięstwo

| Piłka nożna 
Zagłębie Sosnowiec – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga [SKRÓT]
Zagłębie Sosnowiec – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 23. kolejka (fot. TVP SPORT)

Zagłębie Sosnowiec – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga [SKRÓT]

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
wyniki
terminarz
Wyniki
dzisiaj
Piłka nożna

Azerbejdżan

Haiti

Luksemburg

Szwecja

Portoryko

Dominikana

Radunia Stężyca

odwołany

Podbeskidzie Bielsko-Biała

21 marca 2025
Piłka nożna

Irlandia Północna

Szwajcaria

Terminarz
jutro
25 marca 2025
Piłka nożna

Kambodża

12:00

Aruba

Rosja

17:00

Zambia

Najnowsze
Wiatr zepsuł skakanie na Wielkiej Krokwi! Żyła... był pierwszy
Wiatr zepsuł skakanie na Wielkiej Krokwi! Żyła... był pierwszy
| Skoki narciarskie 
Markus Eisenbichler (fot. Getty)
GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet [MECZ]
GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet, 16. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (22.03.2025)
GKS Katowice – Pogoń Szczecin. Orlen Ekstraliga kobiet [MECZ]
| Piłka nożna / Ekstraliga kobiet 
Santos znów ma problemy. Kolejna kompromitacja!
Fernando Santos (fot. Getty)
Santos znów ma problemy. Kolejna kompromitacja!
| Piłka nożna 
Wysokie zwycięstwo Polaków. Nie dali rywalom szans
(fot. Getty Images)
Wysokie zwycięstwo Polaków. Nie dali rywalom szans
FOTO
Wojciech Papuga
Sensacja! Luksemburg odniósł historyczne zwycięstwo
Seid Korac zdobył bramkę na wagę historycznego zwycięstwa Luksemburga ze Szwecją (fot. Getty Images)
Sensacja! Luksemburg odniósł historyczne zwycięstwo
| Piłka nożna 
Thurnbichler zadecydował. To oni wystąpią w konkursie duetów
Po prawej: Thomas Thurnbichler (fot. Getty Images)
Thurnbichler zadecydował. To oni wystąpią w konkursie duetów
| Skoki narciarskie 
Wąsek tego nie ukrywał. Skomentował najlepszy wynik w karierze
Paweł Wąsek (fot. PAP/EPA)
Wąsek tego nie ukrywał. Skomentował najlepszy wynik w karierze
| Skoki narciarskie 
Do góry