W ostatnim meczu 22. kolejki Premier League Everton zremisował na wyjeździe 1:1 (1:0) z West Bromwich Albion. Podopieczni Roberto Martineza nie wykorzystali wielkiej szansy. Gdyby dowieźli zwycięstwo do końca, to przeskoczyliby lokalnego rywala – Liverpool – i awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli.
Od początku spotkania dominowali goście. Dwie bardzo groźne okazje stworzył sobie Romelu Lukaku, jednak nie udało mu się pokonać Bena Fostera. To, co nie udało się wypożyczonemu z Chelsea napastnikowi, powiodło się jego rodakowi. W 41. minucie po błędzie Diego Lugano Kevin Mirallas znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i zapewnił swojej drużynie prowadzenie do przerwy.
W drugiej połowie do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 55. minucie po przebojowej akcji Nicolasa Anelki przed szansą stanął Victor Anichebe, jednak uderzenie Nigeryjczyka w dobrym stylu obronił Tim Howard. W 75. minucie spotkania swoje winy odkupił Lugano. Urugwajski defensor został w polu karnym po rzucie rożnym i znakomicie wykończył dośrodkowanie Jamesa Morrisona doprowadzając do wyrównania. W końcówce bliżsi zwycięstwa byli gospodarze, jednak nie potrafili sobie stworzyć konkretnych sytuacji bramkowych. W ostatniej akcji spotkania gola dla Evertonu zdobył Sylvain Distin, jednak znajdował się na wyraźnym spalonym i sędzia słusznie tej bramki nie uznał.
W roli trenera WBA zadebiutował Hiszpan Pepe Mel. Dzięki punktowi wywalczonemu w poniedziałkowym spotkaniu jego podopieczni awansowali na 13. miejsce w tabeli. Everton zajmuje 6. pozycję i już w najbliższej kolejce będzie mógł to poprawić. Warunek jest jeden – podopieczni Roberto Martineza muszą wygrać derby z Liverpoolem.