{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wraca Bundesliga! Bayern otworzy rundę wiosenną

Runda rewanżowa Bundesligi rozpocznie się od meczu na szczycie. W Moenchengladbach tamtejsza Borussia – trzeci zespół tabeli – zmierzy się w piątek z liderem – Bayernem Monachium. Bawarczycy pod wodzą Pepa Guardioli mają sporą przewagę nad resztą stawki i ogromne szanse na tytuł.
Jesienią Bayern dominował absolutnie w lidze. Wygrał 16 meczów, dwa zremisował. Nie zanotował ani jednej porażki. Nad drugim w tabeli Bayerem Leverkusen ma siedem punktów przewagi (i jeden mecz rozegrany mniej). Jedynym problemem Bawarczyków przed rundą rewanżową jest ryzyko zbytniej pewności siebie i utraty koncentracji. Według Karla-Heinza Rummenigge, w Monachium zrobiło się "zbyt komfortowo i przytulnie" i dlatego ostatni sprawdzian przed ligą mistrzowie Niemiec zawalili, przegrywając z Red Bull Salzburg 0:3.
Niepokonani vs niepokonani
– Musimy zapomnieć o wakacjach, urlopach i znowu rozwinąć w naszych szeregach ducha walki, który w ostatnich dwóch latach zrobił nas tak silnych. By wygrać w Mönchengladbach musimy dać z siebie wszystko. Jeśli zagramy na pół gwizdka, nawet nasza wielka siła nic nie da – stwierdził Thomas Mueller. Zdaniem Niemca, kluczowe będą pierwsze kolejki po przerwie. – Jeśli zagramy w nich przekonująco i pokażemy, innym, gdzie jest nasze miejsce, wówczas pozostałe drużyny być może już teraz porzucą myśli o mistrzostwie – zapowiedział.
Zebry z Moenchengladbach w tym sezonie jeszcze nie przegrały u siebie. Bayern nie poniósł jednak porażki w lidze już łącznie od 41 spotkań. Zimą nie dokonał żadnego zakupu, ale potwierdził wielkie wzmocnienie w ataku, które nastąpi latem. Do zespołu z Allianz Arena dołączy Robert Lewandowski. Dotychczas jedynym głośnym transferem do klubu Bundesligi w styczniu było przejście Kevina De Bruyne'a z Chelsea do VfL Wolfsburg za 17 milionów euro.

Musi być lepiej
Borussia Dortmund nie wzmocniła się żadnym piłkarzem, ale Juergen Klopp wierzy, że powroty kluczowych kontuzjowanych piłkarzy zapewnią drużynie równorzędną walkę o drugie miejsce. Po nieudanej jesieni BVB jest czwarte w tabeli i nikt w klubie nie ukrywa, że dogonienie lidera jest misją niemal niemożliwą.
Podczas gdy władze Borussii będą oglądać się za nowym, klasowym snajperem, piłkarze skupią się na wyprzedzeniu Bayeru i Borussii Moenchengladbach. – Jest wiele rzeczy, które wiosną musimy robić lepiej. Powinniśmy szybciej przegrupowywać się po stracie piłki, lepiej organizować kontry i poprawić skuteczność. Runda rewanżowa na pewno będzie lepsza w naszym wykonaniu – obiecuje Kuba Błaszczykowski. Kapitan reprezentacji Polski wraz z Łukaszem Piszczkiem i "Lewym" podejmą w sobotę Augsburg.

Polacy bez fajerwerków
Chrapkę na miejsca gwarantujące grę w Lidze Mistrzów ma nie tylko pierwsza czwórka. Groźny będzie na pewno wspomniany Wolfsburg oraz sensacja jesieni – Hertha Berlin. Na dole też ścisk. O utrzymanie powalczą Eintracht Brunszwik, FC Nuernberg, SC Freiburg i Eintracht Frankfurt.
Poza trójką z Dortmundu, Eugen Polanski jest jedynym z reprezentantów Polski, który nie musi martwić się o miejsce w składzie. Pomocnik był jesienią jednym z najlepszych zawodników Hoffenheim. Sytuacja pozostałych Polaków jest znacznie gorsza. Artur Sobiech przed zimową przerwą dostawał wiele szans w ataku Hannoveru 96, ale trudno mówić, by je wykorzystał, skoro strzelił tylko trzy gole. A teraz w ataku będzie miał dodatkowego konkurenta w osobie Artimoa Rudniewa. Były król strzelców Ekstraklasy przyszedł na wypożyczenie z Hamburgera SV.
Arkadiusz Milik również nie będzie miał łatwo przebić się do pierwszego składu Augsburga, bo jego klub wypożyczył Ji-Dong Wona, Koreańczyka, który po sezonie przeniesie się do Borussii Dortmund. Mariusz Stępiński już od dawna nie liczy się w planach trenera Norymbergi. Martin Kobylański dopiero co podpisał zawodowy kontrakt z Werderem Brema i na razie musi udowadniać, że zasługuje na miejsce w meczowej osiemnastce. Sebastian Boenisch jesienią stracił miejsce w składzie na rzecz Emre Cana i jego naturalnym środowiskiem stała się ławka rezerwowych.