Najlepszy strzelec Bayernu w tym sezonie, Mario Mandżukić, nie ma łatwego życia pod rządami Pepa Guardioli. Chorwacki napastnik w pierwszym meczu rundy rewanżowej Bundesligi nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Piłkarzem, jak donosi kataloński "Sport", zainteresowana jest podobno Barcelona.
Mandżukić jest piłkarzem Bayernu od lipca 2012 roku. W tym czasie rozegrał w barwach klubu z Monachium 40 meczów, strzelił 25 goli i zanotował dwie asysty. W trwającym sezonie Chorwat zdobył już 10 bramek i zaledwie jedno trafienie dzieli go od Adriana Ramosa (Hertha) i Roberta Lewandowskiego (Borussia Dortmund).
Mimo dobrych statystyk, Mandżukić nie cieszy się jednak zaufaniem Guardioli. Hiszpan w pierwszym meczu rundy rewanżowej Bundesligi, z Borussią Moenchengladbach (2:0), nie znalazł dla 27-letniego napastnika miejsca nawet na ławce rezerwowych.
To zaskoczyło dziennikarzy i kibiców, bo przecież z powodu kontuzji nie mogli zagrać Franck Ribery, Javi Martinez, Daniel van Buyten oraz Bastian Schweinsteiger.
W Moenchengladbach zespół Bayernu zagrał z Mario Goetze na szpicy. Bayern wygrał, Goetze strzelił gola, więc trudno oczekiwać, aby Hiszpan dokonał zmian w niedzielnym spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt.
Sytuacji Mandzukicia nie poprawił także transfer Lewandowskiego, który latem dołączy do Bayernu. Franz Beckenbauer wygłosił nawet publicznie opinię, że Polak jest lepszym piłkarzem i dni Chorwata w Monachium są policzone.
Zainteresowanie Mandżukiciem już wcześniej wyraził m.in. Juventus Turyn. Tymczasem kataloński dziennik "Sport" poinformował, że Chorwata w swoim składzie widziałaby Barcelona, której w ataku brakuje wysokiego napastnika.