Valencia wykazała się największą determinacją, ubiegła większe kluby i podpisała pięcioletni kontrakt z obrońcą FC Porto, Nicolasem Otamendim. Argentyńczyk do Hiszpanii przeniesie się jednak dopiero z końcem bieżącego sezonu. 25-latek kosztował Los Ches 12 milionów euro.
Wcześniej defensor Smoków łączony był między innymi z Manchesterem United, Manchesterem City czy AS Monaco. W przeszłości gwiazdorami Valencii byli jego rodacy, chociażby Roberto Ayala czy Pablo Aimar. – Po grze w tak uznanym klubie, jakim jest Porto, to honor, że, kolejnym krokiem w mojej karierze będzie właśnie Valencia – powiedział na łamach oficjalnej strony.
– Zdaje sobie sprawę z tego, że wcześniej wielu świetnych Argentyńczyków występowało na Mestalla. Chociażby Pablo Aimar czy Mario Kempes. Jestem świadomy odpowiedzialności, jaka będzie na mnie ciążyć i przyjmuję ją z przyjemnością i ekscytacją – powiedział 25-latek.
Swoje zdanie na temat transferu wyraził także główny odpowiedzialny za to posunięcie, czyli dyrektor sportowy Valencii, Francisco Rufete. – Jesteśmy przekonani, że Otamendi, jako zawodnik klasy światowej, idealnie wkomponuje się do naszej drużyny. Dopięcie tego transferu nie było proste. Nie byliśmy jedynym klubem walczącym o jego podpis – zakończył.