Zaledwie kwadransa potrzebował Cristiano Ronaldo, aby zamknąć sprawę awansu Realu Madryt do finału Pucharu Króla. Portugalczyk dwiema bramkami z rzutów karnych przypieczętował kolejne zwycięstwo Królewskich z Atletico, tym razem 2:0. W pierwszym meczu piłkarze Carlo Ancelottiego wygrali 3:0.
Niewiele osób wierzyło w cudowne odrodzenie przechodzącego ostatnio kryzys formy Atletico. Drużyna Diego Simeone przystępowała do rewanżu na Vicente Caderon bez kilku kluczowych piłkarzy, jak choćby kontuzjowani Tiago, Filipe Luis, David Villa, Thibaut Courtois, czy wykartkowany Diego Costa. Natomiast Carlo Ancelotti mógł nieco eksperymentować ze składem, dając odpocząć Karimowi Benzemie, Pepe, czy zmagającym się z urazami Marcelo i Fabio Coentrao.
Każdy kto spodziewał się, że gospodarze rzucą się wściekle na rywali, licząc na szybkiego gola i złapanie wiatru w żagle musiał się srogo zawieźć. To Królewscy od pierwszej minuty kontrolowali przebieg spotkania, a na efekty czekali zaledwie do 6. minuty. Cristiano Ronaldo ruszył w swoim stylu w pole karne, a kiedy szykował się do strzału został wytrącony z rytmu przez Javiera Manquillo Gaitana. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny, zamykając wszelkie wątpliwości dotyczące sprawy awansu do finału.
Gospodarze się przez chwilę zerwali do ataków i nawet mieli swoją okazję. Na strzał z dystansu zdecydował się Raul Garcia, ale piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Ikera Casillasa. Po chwili było już... 2:0. Gareth Bale urwał się na prawym skrzydle i został ewidentnie wycięty w polu karnym przez Emiliano Insuę. Do piłki ustawionej na "wapnie" ponownie podszedł Ronaldo i ponownie umieścił ją w lewym rogu bramki.
Od tego momentu na murawie działo się niewiele ciekawego, poza wzajemnymi złośliwościami piłkarzy. Tuż przed przerwą
Javier Manquillo Gaitan po starciu powietrznym z Cristiano Ronaldo bardzo niebezpiecznie upadł na ziemię. Obrońca Atletico nie pojawił się na drugą połowę na boisku.
Doszło również do nieprzyjemnego incydentu z udziałem kibiców Atletico. Jeden z fanów rzucił w głowę - oczywiście Ronaldo zapalniczką, gdy ten w towarzystwie Sergio Ramosa schodził na przerwę. Na szczęście najlepszemu piłkarzowi świata nic poważnego się nie stało i mógł kontynuować grę.
Druga połowa była już jednak tylko grą na przetrwanie do końcowego gwizdka arbitra. Real czeka więc na rywala w finale Copa del Rey. Tego wyłoni rewanż meczu Real Sociedad San Sebastian - FC Barcelona (transmisja w środę od 21:55 w TVP Sport HD i SPORT.TVP.PL). W pierwszym spotkaniu lepsza okazała się Duma Katalonii wygrywając 2:0. Finał zostanie rozegrany 19 kwietnia.
Atletico Madryt – Real Madryt 0:2 (0:2)
Bramki: Cristiano Ronaldo 6-k, 15-k
Atletico: Aranzubía – Manquillo (46. Torres), Alderweireld, Miranda, Insua – Koke, Suarez, Diego (46. Adrian), Sosa – Rodriguez – García (61. Gabi)
Real: Casillas – Carvajal, Ramos (46. Nacho), Varane, Arbeloa – Illarramendi, Xabi Alonso, Modrić (67. Casemiro) – Bale, Ronaldo (75. Jese) – Isco
Żółte kartki: Miranda – Illarramendi, Arbeloa, Ronaldo
Sędziował: Alberto Undiano Mallenco
Pierwszy mecz: 3:0 dla Realu
Awans: Real Madryt
0 - 3
FC Barcelona 
4 - 2
Sevilla FC 
0 - 4
Atletico Madryt 
1 - 1
Osasuna 
1 - 2
Celta Vigo 
0 - 0
Mallorca 
3 - 0
Real Valladolid 
2 - 0
Las Palmas 
2 - 0
Real Sociedad 
1 - 1
Valencia CF 
