W poprzedniej kolejce Premier League Liverpool upokorzył Arsenal. Wojciech Szczęsny aż pięciokrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Kolejne, bezbramkowo zremisowane spotkanie z Manchesterem United pokazuje, że drużyna Arsene'a Wengera wciąż podąża dobrym torem. Podobnego zdania jest polski bramkarz Kanonierów.
W niedzielę Arsenal podejmie u siebie Liverpool w meczu, którego stawką będzie ćwierćfinał Pucharu Anglii. – Czeka nas wielki mecz. Ostatnio Liverpool strzelił nam pięć bramek i przyznam, że było to dla nas trochę upokarzające. Chcemy odegrać się jak najszybciej, a w wtedy będzie ku temu świetna okazja – powiedział Polak.
Uzyskany w środę, bezbramkowy remis z Czerwonymi Diabłami, był popisem drużyny z Londynu, która przeważała niemal przez cały mecz. – To spotkanie okazało, że porażka z Liverpoolem była wypadkiem przy pracy. Zagrali niesamowicie ofensywnie, a my po prostu popełnialiśmy błędy w obronie, za co zostaliśmy ukarani – wywnioskował.
Po przegranej w prestiżowym meczu z Liverpoolem, kibice byli bardzo rozczarowani. Szczęsny uważa jednak, że nie ma żadnych powodów do zmartwień. – Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy być teraz sfrustrowani. Zajmujemy dobrą pozycję w lidze. Jesteśmy też w grze o puchar Anglii oraz mamy szansę na zdobycie Ligi Mistrzów. W tym sezonie mamy jednak wiele świetnych drużyn. Końcówka sezonu będzie niezwykle ekscytująca – podsumował.