Do nietypowej sytuacji doszło w 73. minucie spotkania Hull City – Newcastle United. Menedżer gości Alan Pardew starł się przy linii bocznej z próbującym szybko wznowić grę Davidem Meylerem. Po krótkiej szarpaninie krewki szkoleniowiec Newcastle uderzył zawodnika rywali... głową!
Konsekwencją całego zajścia było wyrzucenie menedżera Srok na trybuny przez sędziego spotkania Kevina Frienda. Zdaniem brytyjskich mediów Pardew może spotkać nawet podobnie bezprecedensowa kara jak Erica Cantonę, który w 1995 roku za kopnięcie kibica dostał dziewięć miesięcy zawieszenia.
Starcie z Meylerem to nie pierwsze kłopoty dyscyplinarne krewkiego 52-latka w tym sezonie. 12 stycznia telewizyjne kamery zarejestrowały wulgarną odzywkę, którą Pardew uraczył trenera Manchesteru City Manuela Pellegriniego.
– Nie chciałem zrobić nic agresywnego, ale ruszyłem w kierunku piłki z pochyloną głową i to wystarczyło. Cała sytuacja nie wydarzyłaby się, gdybym siedział na ławce. Może to mnie nauczy, żeby jednak siedzieć na swoim miejscu. Przykro mi z tego powodu, bo odciągnie to uwagę od naszego kapitalnego występu – stwierdził Pardew w pomeczowym wywiadzie. Zawodnicy Newcastle pokonali Hull 4:1 (2:0).