Reprezentacja Brazylii nie będzie rozpaczała po stracie Diego Costy – zapewnił Carlos Alberto Parreira. Były selekcjoner, a obecnie dyrektor techniczny i członek sztabu szanuje decyzję napastnika Atletico Madryt i nie obawia się o sytuację kadrową w ataku Canarinhos.
Gwiazdor Primera Division urodził się w Brazylii, ale ma również obywatelstwo Hiszpanii. Przed kilkoma miesiącami, po długiej "wojnie podjazdowej" obu federacji, podjął decyzję o reprezentowaniu barw La Furia Roja. Choć jeszcze nie zadebiutował w barwach drugiej ojczyzny, to liczy na wyjazd na mundial, a na grę dla Selecao nie ma już szans. Zapewnił o tym Parreira.
– Diego Costa zagrał dla nas w dwóch meczach towarzyskich w 2013 roku. Potem przez jakiś czas go nie powoływaliśmy, ale był stale pod obserwacją naszego sztabu. Chcieliśmy go zabrać na Puchar Konfederacji, ale wówczas był już dogadany z Hiszpanami – zdradził doradca Luiza Felipe Scolariego.
– Dokonał takiego wyboru i musimy to uszanować. On już nie jest reprezentantem Brazylii. Postanowił grać dla przeciwników, ale kadra poradzi sobie bez niego, nie macie się o co martwić – zapewnił 71-letni Parreira przed meczem towarzyskim z RPA.
– To dobry piłkarz i chcielibyśmy, by był z nami, ale nie zamierzamy płakać za nim po nocach i tęsknić. Uwierzcie mi, istnieje życie po Coscie – zakończył szkoleniowiec, który doprowadził Canarinhos do mistrzostwa świata w 1994 roku.