10 mar 2014 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Rumak: nie wiem, co się dzieje z Arboledą

Szkoleniowcy obu drużyn skomentowali jedyny poniedziałkowy mecz T-Mobile Ekstraklasy, w którym Widzew Łódź zremisował 2:2 (0:1) z Lechem Poznań. Mariusz Rumak najwięcej pretensji miał do strzelca jednego z goli Manuela Arboledy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kolumbijski obrońca wyprowadził gości na prowadzenie w pierwszej połowie, ale po przerwie miał udział przy obu straconych golach.

– Przyjechaliśmy po trzy punkty, straciliśmy dwa punkty. Najbardziej boli to, że prowadzimy na wyjeździe 2:0, mamy kolejne sytuacje, wychodzimy na pozycje i nie kończymy tego. Arboleda najpierw strzelił gola, później miał udział przy straconej bramce. Nie wiem co się z nim dzieje, muszę to przeanalizować – mówił Rumak na pomeczowej konferencji.

Remis nie cieszy również Artura Skowronka, bo jego podopieczni tracą już sześć punktów do przedostatniego Podbeskidzia. – Jesteśmy w takiej sytuacji, że ten punkt na pewno nam wiele nie daje – przyznał szkoleniowiec Widzewa.

Zaznaczył jednak, że odrobienie straty dwóch goli to wyczyn godny pochwały. – Słowa uznania należą się jednak drużynie za to, że potrafiła do tego remisu doprowadzić. Zespół Lecha był dobrze zorganizowany w pressingu, co sprawiało, że nasze akcje były szarpane, trudno nam było utrzymać się przy piłce. W pierwszej połowie przegraliśmy środek pola. W drugiej już totalnie graliśmy tylko do przodu. Cieszę się, że przyniosło to efekt w zdobyciu chociaż jednego punktu – zakończył.