Koszykarze Los Angeles Clippers kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa w NBA. W niedzielę wygrali po raz 11. z rzędu, u siebie gładko pokonali Cleveland Cavaliers 102:80. Gospodarzy do triumfu poprowadził Blake Griffin, uzyskał 21 punktów i 11 zbiórek.
Griffin dołożył jeszcze osiem asyst. W ten sposób uczcił swoje 25. urodziny. Wspierał go Chris Paul, który zapisał na swoim koncie 16 pkt i 15 asyst. Wśród gości najlepszy był Luol Deng – 23 pkt.
Clippers nie mieli najmniejszego problemu z odniesieniem zwycięstwa.
Rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 11:0 i nawet na moment nie oddali rywalom inicjatywy. Cavaliers nie byli w stanie nawiązać walki, bo mieli fatalną skuteczność rzutów z gry – trafili tylko 29 z 83 rzutów – i zanotowali aż 17 strat.
Drużyna z Miasta Aniołów z bilansem 48 zwycięstw i 20 porażek zajmuje
trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. Prowadzi najlepsza obecnie drużyna w lidze San Antonio Spurs (50-16). Ostrogi także mogą się pochwalić
imponującą serią. W niedzielę wygrali dziesiąty mecz z rzędu, tym razem we
własnej hali z Utah Jazz 122:104.
Koszykarze trenera Gregga Popovicha mieli fenomenalną skuteczność, trafili 49
z 78 rzutów z gry (62,8 proc). Siedmiu jego podopiecznych zdobyło więcej niż
dziesięć punktów. Najwięcej – 21 – rezerwowy Argentyńczyk Manu Ginobili. W
pokonanej ekipie na wyróżnienie zasługuje Derrick Favors – 28 pkt i 10
zbiórek.
Spurs i Clippers rozdziela zespół Oklahoma City Thunder (48-18), który uległ
u siebie Dallas Mavericks 86:109. Gospodarzom nie pomogło 30 punktów
zdobytych przez Kevina Duranta. Trener Scott Brooks dał natomiast odpocząć
Russellowi Westbrookowi. Drużyna z Teksasu przegrała aż 11 poprzednich spotkań z Thunder. W niedzielę najlepszy w jej szeregach był Shawn Marion – 19 pkt.
Przełamanie mistrzów
Po pięciu porażkach w sześciu ostatnich meczach zwycięstwo odniosła ekipa
Miami Heat. Obrońcy tytułu pokonali na własnym parkiecie Houston Rockets
113:104. Goście na 4,26 min przed końcem meczu prowadzili różnicą czterech
punktów, ale później nie trafili już żadnego rzutu z gry.
W końcówce błyszczał za to rezerwowy Ray Allen, który zdobył w niej osiem
punktów. W całym spotkaniu 38-letni zawodnik uzyskał 25 pkt. – Ray jest niesamowity. To zawodnik, który nie potrzebuje dużo miejsca i czasu
by oddać celny rzut – komplementował kolegę Dwyane Wade, który tak jak
LeBron James dołożył 24 pkt.
Wśród Rakiet najlepsi byli James Harden – 30 pkt oraz Dwight Howard – 21
pkt i 14 zbiórek.